Minęły równo dwa lata - pisze na swoim Facebooku Dawid Wildstein, świadek tego co działo się na Majdanie!

Coś dziwnie świszczy. Nieprzyjemny, świdrujący dźwięk, co to k#rwa może być?
Koleś obok mdleje. Osuwa się na ziemie bez słowa. Czemu zemdlał- myślę, dziwne, patrzę na jego bladą twarz, starszy, zmęczona to twarz, w zmarszczkach, pewnie zemdlał, bo zmęczony był i starszy, ale nie interesuje mnie to zbytnio. Idę dalej.
Dopiero wiele godzin później skumałem, że załatwił go snajper. Skurwysyny strzelały nie tylko w "pierwszą linię bojowników" ale w tłum cywilów.

I kolejny obrazek-
Paweł Bobołowicz biegnie do mnie i wrzeszczy- durniu, strzelają, zakładaj żyletę, że jesteś z prasy!!!
A potem Paweł, który miał kamizelkę kuloodporną, biegł pierwszy, ja za nim, ja nie miałem, osłaniał mnie w ten sposób. Dzięki brat.

I kolejny- czemu nie ma krwi? Nie rozumiem, widziałem przecież na filmach, wszędzie jucha, urwane głowy, a tu typ po prostu leży u mych stóp, widać mały otwór w szyi i krew, a on nie rusza się i jest tak blady, że wchodzi w zieleń. Potem Piotr Kadlčík mi wytłumaczył, że niektóre kule tak działają, zabijają poprzez siłę "odrzutu", która rozrywa wszystko w środku, ale sama kula wcale nie penetruje głęboko, miazga się nie "wylewa"...

I dalej- kobieta wyje nad trupem. To musiał być jej przyjaciel. Usiłuje go reanimować, widać, że już nie ma czego. Próbują ją odciągnąć, nie daje się. To sanitariuszka. Zostawiają ją. Kobieta po kilkunastu sekundach się uspokaja. Wokół dziesiątki rannych i umarłych. Kobieta zostawia swojego przyjaciela, ma inne zadania, znowu jest sanitariuszką.

I inny obrazek- patrz Dawid mówi do mnie przyjaciel dziennikarz ukraiński- widzisz tego typa, co przechodzi przez tych rannych i umierających? 
Stoimy w hallu hotelu Ukraina, gdzie przynoszą kolejne ofiary.
-to rosyjski dziennikarz, z reżimowych mediów- właśnie nadaje, że niczego nie widzi, że nikt nie strzela, że to banderowska propaganda...

Dzwoni do mnie ważna stacja polskiej telewizji- jak Pan skomentuje, że Majdan strzela ze snajperek do Berkutu- chwilę milczę, potem, na wizji- zacznijcie od wyrzucenia ruskich agentów ze swojej tv, jeśli Wam sprzedają takie brednie.
Stacja już więcej do mnie nie zadzwoni.

Wszystko płonie, słup ognia dochodzi do kilkunastu metrów wysokości. Jakiemuś typowi odbiło, na kolanach modli się przed ogniem, kule nadal sporadycznie świszczą. Starsze kobiety i mężczyźni, dzieci, zwykli cywile, otaczają scenę Majdanu, trzymają znicze w dłoniach. Berkut nie dopuszcza karetek, umierają ranni.

Chodzimy z Wojciech Mucha po placu. W różnych namiotach składują ciała. Dziwne uczucie nierealności. Dopiero wiele tygodni później pojąłem, jak bardzo to jednak realne. Pamiętasz Paweł Bobołowicz? Nad wódką, później- przyjechaliśmy jako zwykli dziennikarze. A przez te kurwy, przez Putina i Janukowycza- wróciliśmy jako reporterzy wojenni.

Strzelali do nich, bezbronnych, jak do kaczek. A oni nie uciekali. Wstążki niebiesko żółte, groteskowe pomarańczowe, plastikowe hełmy i drewniane tarcze.
Niebiańska sotnia- nigdy Was nie zapomnę.

Dzięki przyjaciołom, co byli wtedy. Dzięki Paweł, bez Ciebie nic nie byłoby możliwe, Marcin Fonfara, Wojciech Mucha, dzięki Marta, dzięki Monika Andruszewska, dzięki Szturm!!!!!! Nie zapomnę, że byliśmy tam razem.

Wiem, że wielu Ukraińców czyta mój profil więc-
Pamiętajcie, nie zapomnimy, nawet jak u Was zapomną, macie tu braci, co nie zapomną.

Dawid Wildstein