O Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej 

 Podczas objawienia w lipcu 1917 r. Maryja przekaza­ła Łucji, a na zakończenie serii objawień dodatkowo jesz­cze wyjaśniła, specjalne Orędzie, które przeszło do histo­rii pod nazwą Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej. Na przełomie lat 1943/1944 Łucja zapisała treść tego Orędzia i zapieczę­towane przekazała biskupowi diecezji Leiria. W 1953 r. zo­stało ono doręczone papieżowi Piusowi XII. Zgodnie z wolą Matki Bożej, treść Orędzia mogła być ujawniona przez pa­pieża światu dopiero po roku 1960.

 Gdy papież Pius XII zapoznał się z treścią sekretnego do­kumentu, był bardzo przejęty, wręcz przerażony. Ponownie go zapieczętował i zabezpieczył w sejfie dla swego następcy. W 1958 r. na Stolicy Piotrowej zasiadł Jan XXIII. Z treścią Tajemnicy zapoznał się 27 sierpnia 1959 r. Stwierdził wów­czas, że zapowiadane w Orędziu straszliwe kary nie dotyczą jego czasu. Zapieczętowany osobiście dokument przekazał Świętemu Oficjum i polecił, aby był przechowywany wraz z innymi, najbardziej strzeżonymi tajemnicami watykański­mi, i zakazał udostępniać na zewnątrz jakichkolwiek informa­cji na ten temat.

Następca Jana XXIII, papież Paweł VI, po przeczytaniu Orędzia podtrzymał decyzje swoich poprzedników, uznając, że dokument ten musi jeszcze przynajmniej przez jakiś czas pozostać tajemnicą Watykanu. O ile Paweł VI wzbraniał się przed upublicznieniem Orędzia, o tyle nie miał wątpliwości, iż należy, przynajmniej w części, próbować wykorzystać je w zapewnieniu pokoju na świecie. Nastąpiło to w okresie tzw. kryzysu kubańskiego, kiedy świat stanął na krawędzi kolejnej wojny globalnej. Zapoznanie z treścią Orędzia Chruszczowa, Kennedy'ego i Wilsona w latach 1963-1964 przyczyniło się do zawarcia porozumienia i podpisania układu ATOMOTOP przez ZSRR, USA i Wielką Brytanię. W pięćdziesiątą rocznicę objawień Paweł VI odbył piel­grzymkę do Fatimy. Doszło tam do spotkania papieża z s. Łu­cją, karmelitanką z Coimbry.

Papież Jan Paweł II przypuszczalnie zapoznał się z Orędziem wkrótce po swoim wyborze, jednak brak jest na ten temat in­formacji. 13 maja 1981 r. został ciężko ranny w zamachu na swoje życie na Placu ś w. Piotra w Rzymie. Następnego dnia zażądał dostarczenia mu do kliniki Gemelli tekstu Tajemni­cy, z którą się zapoznał. Doszedł wówczas do przekonania, że zamach na papieża opisany w rękopisie s. Łucji dotyczy jego osoby. Dokładnie w rok później papież odwiedził Fatimę w pielgrzymce dziękczynnej. Nie miał żadnych wątpliwości, że swoje życie i zdrowie zawdzięcza Niepokalanemu Sercu Maryi, której cały czas był wielkim czcicielem. Był to bodaj najbardziej maryjny papież ze wszystkich sterników Kościoła.

W Fatimie powiedział m.in.: „Kiedy przed rokiem na Placu św. Piotra miał miejsce zamach, gdy odzyskałem przytomność, myśli moje pobie­gły natychmiast ku temu sanktuarium, aby w Sercu Matki Bożej złożyć podziękowanie za to, że uratowała mnie od nie­bezpieczeństwa śmierci". Podczas tej pamiętnej pielgrzymki papież spotkał się rów­nież z s. Łucją. Natomiast wychodząc naprzeciw życzeniu Matki Bożej, w łączności duchowej z biskupami całego Koś­cioła katolickiego, ofiarował Niepokalanemu Sercu Maryi cały świat, podobnie jak to w 1942 r. uczynił Pius XII.

 

Jan Paweł II znał swoją przyszłość

Po osiemnastu latach, w Roku Jubileuszowym, w 83. rocz­nicę objawień i w 19. rocznicę zamachu na swoje życie, pa­pież ponownie przybył do Fatimy. Oficjalnym powodem były uroczystości beatyfikacyjne Franciszka i Hiacynty, przenie­sione z Watykanu do miejsca, gdzie tych dwoje pastuszków żyło i widziało Najświętszą Dziewicę. Na pielgrzymów czeka­ła jednak wielka niespodzianka.

W sobotę 13 maja 2000 r., po uroczystościach beatyfi­kacyjnych, w których uczestniczyło około miliona wiernych, watykański sekretarz stanu abp Angelo Sodano, w imieniu papieża, oficjalnie ogłosił, że wkrótce zostanie ujawniony Trzeci Sekret Fatimski. Arcybiskup Sodano, po nawiązaniu do przypadającej na 18 maja 2000 r. 80. rocznicy urodzin papieża Jana Pawła II, powiedział:

„Te szczególne okoliczności w Fatimie skłaniają do przeka­zania wam pewnego przesłania [...]". Następnie poinformował, że Trzecia Tajemnica opisuje m.in. cierpienia świadków wiary ostatniego wieku i całego ty­siąclecia, mówi również o: „męczeństwie i cierpieniu biskupa ubranego na biało, który upada na ziemię, najwyraźniej martwy, pod gradem pocisków i jest związana z zamachem na papieża w maju 1981 r.".

Obecny na konferencji prasowej rzecznik watykański, Joaquin Navarro Valls, powiedział dziennikarzom, że „dziś jest sprawą jasną, iż ubrany na biało biskup to Jan Paweł II". Do­dał również, że ujawnienie całej Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej „to sprawa dni, gdy tylko papież opatrzy tekst odpowiednim komentarzem". A zatem, Jan Paweł II po zapoznaniu się z treścią Tajemnicy wkrótce po swoim wyborze na Stolicę Piotrową wiedział, że dokonany zostanie na niego zamach. Zanim przedstawimy oficjalnie już ujawnioną treść Trze­ciej Tajemnicy Fatimskiej, poznajmy losy Hiacynty i Francisz­ka od czasu objawień aż do ich śmierci.

Hiacynta i Franciszek 

Franciszek Marto urodził się 11 czerwca 1908 r. w wio­sce Aljustrel, należącej do parafii Fatima. Był bratem Hia­cynty i kuzynem Łucji. W wieku 11 lat zachorował na gry­pę hiszpańską i po krótkiej chorobie, 4 kwietnia 1919 r., zmarł. Swoje cierpienia w chorobie ofiarował za grzeszników i ateistów. Na dzień przed śmiercią przyjął pierwszą i jedy­ną w swoim życiu Komunię św. Odejście Franciszka z tego świata nastąpiło zgodnie z zapowiedzią Najświętszej Panny, wyrażoną podczas pierwszego objawienia. Franciszek umierał pogodnie. Był duchowo przygotowany na spotkanie z Bogiem i Matką Najświętszą.

Hiacynta urodziła się 11 marca 1910 r., również w Al­justrel. Była najmłodsza z wizjonerów. Jako jedyna z trójki dzieci miała wizje cierpiącego Ojca Świętego z powodu prze­śladowań Kościoła. Zachorowała w tym samym dniu co Fran­ciszek, czyli 23 grudnia 1918 r. Po groźnej grypie „hiszpance" zapadła na ropne zapalenie opłucnej. Na piersiach utworzyła jej się wielka rana. Z powodu nieodpowiednich warunków higienicznych nastąpiło zakażenie. Wiele cierpiała, ale znosiła to mężnie, ofiarując swoje boleści za nawrócenie grzeszników. 20 lutego 1920 r. zmarła w szpitalu w Lizbonie. Została po­chowana w Villa de Ourem. W 1935 r. dokonano ekshumacji, podczas której zwłoki okazały się nienaruszone. Przeniesiono je do nowego grobowca, ale nie na długo. W 1951 r. doczes­ne szczątki Hiacynty i Franciszka uroczyście przeniesiono do nowo wybudowanej bazyliki fatimskiej, gdzie spoczywają do dziś.

Podczas choroby Hiacynta dużo myślała o tym, co usłyszała od Najświętszej Panienki o przekazanych jej tajemnicach. Mówiła do odwiedzającej ją Łucji: „Myślę o grzesznikach, o wojnie, która przyjdzie. Tylu lu­dzi umrze! Tylu z nich pójdzie do piekła. Będzie wiele zburzo­nych domów. Tylu kapłanów umarłych! Co za szkoda! Gdyby przestano obrażać Pana Jezusa, nie doszłoby do wojny i ludzie nie poszliby do piekła. Słuchaj, ja idę do nieba, ale ty, gdy pewnej nocy zobaczysz światło, o którym Pani mówiła, wtedy uciekaj i przychodź tam na górę". Siostry zakonne z lizbońskiego szpitala zapisywały niektó­re słowa i myśli, które wypowiadała Hiacynta. Dzięki temu można je dzisiaj przypomnieć.

 Oto niektóre z nich, pocho­dzące z lutego 1920 r., ostatniego miesiąca życia wizjonerki:

 „Przyjdą takie mody, które naszego Zbawiciela będą obrażać „Kościół nie zna mód".

„Osoby, które chcą służyć Bogu, nie mogą uganiać się za modą".

„W niebie moda ani zwyczaje się nie zmieniają, bo Bóg jest też niezmienny".

„Grzechami, przez które ludzie najczęściej idą do piekła, są grzechy nieczystości".

 Z wieloźródłowej informacji wynika, że Hiacynta po serii objawień w Cova da Iria w 1917 r., również później widziała Maryję. Na przykład w marcu 1919 r. zwierzyła się do odwie­dzającej ją podczas choroby Łucji: „Odwiedziła mnie Najświętsza Panna. Powiedziała, że już wkrótce przyjdzie po Franciszka i zabierze go do nieba. Za­pytała mnie, czy chcę jeszcze nawracać grzeszników, na co wyraziłam zgodę. Madonna powiedziała, że pójdę do szpitala i wiele będę tam cierpieć, ale wszystko zniosę w pokorze za nawrócenie grzeszników, jako wynagrodzenie za zniewagi wy­rządzone Niepokalanemu Sercu Maryi i  z miłości do Jezusa.  Zapytałam też Panią, czy i ty ze mną pójdziesz, ale Ona od­powiedziała, że nie. To mi sprawiło przykrość".

A oto wypowiedzi Hiacynty dotyczące kapłanów oraz cze­kającej ludzkość kary za grzechy:

 „Módlcie się za kapłanów".

„Kapłani powinni być czystymi, bardzo czystymi".

„Aby być zakonnikiem, trzeba być bardzo czystym na ciele i duszy".

„Nieposłuszeństwo kapłanów względem ich zwierzch­ników i względem Ojca Świętego bardzo nie podoba się Zba­wicielowi".

„Matka Boska chce więcej dusz dziewczęcych, które się z Nią połączą przez ślub czystości".

„Najświętsza Panna powiedziała, że na świecie będzie wie­le wojen i walk".

„Wojny są jedynie karą za grzechy świata".

„Najświętsza Panna nie może już powstrzymać ręki swego ukochanego Syna, wyciągniętej nad światem".

„Należy czynić pokutę".

„Jeżeli ludzie się nawrócą, Pan nasz jeszcze im przebaczy, ale jeśli życia swego nie zmienią, wówczas nadejdzie kara".

„Jeśli ludzie się nie nawrócą, Bóg ześle na Ziemię karę, jakiej jeszcze nikt nie widział, a przede wszystkim na Hisz­panię".

 Wziąwszy pod uwagę, że słowa te zostały wypowiedziane w 1920 r. oraz znając z perspektywy czasu dramatyczne wy­darzenia wojny domowej w Hiszpanii w latach 1936-1938, które stanowiły preludium do drugiej wojny światowej, trud­no nie uznać tych wizji za wiarygodne. Starania o beatyfikację Hiacynty i Franciszka rozpoczęły się już w 1945 r., kiedy zrozumiano, że przepowiednie Matki Bożej przekazane przez dzieci sprawdziły się. Oficjalnie pro­ces rozpoczął się w roku 1952, a zakończył w 1979 r. Postula-torem procesu był ojciec Augustyn Fuentes. Kiedy dwadzieś­cia lat temu otwarto trumny rodzeństwa, okazało się, że ich ciała nie uległy rozkładowi. Mimo zakończenia procesu beatyfikacyjnego Ojciec Święty nie mógł jeszcze wynieść Hia­cynty i Franciszka na Chwałę Ołtarzy. Potrzebny był do tego znak z nieba w postaci przynajmniej jednego cudu. Taki fakt nastąpił dopiero w 1998 r., kiedy to od wielu lat sparaliżowa­na kobieta, modląc się do Boga za pośrednictwem Hiacynty i Franciszka, została cudownie uzdrowiona. Specjalnie powo­łana komisja stwierdziła ponad wszelką wątpliwość działania czynnika nadprzyrodzonego.

Uroczystości beatyfikacyjne mogły odbyć się już w 1999 r., jednak papież chciał połączyć je z kolejną rocznicą objawień. Tego doniosłego wydarzenia nie doczekał rodzony brat beatyfikowanych, Juan Marto, który zmarł na początku tego roku w wieku 93 lat. Obecna natomiast była, licząca 93 lata, s. Łucja, która przybyła na tę uroczystość z klasztoru z Coimbry.

Łucja 

Po śmierci Franciszka i Hiacynty Łucja przez jakiś czas po­zostawała w rodzinnym domu, często odwiedzając miejsce objawień. W maju 1921 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr św. Doroty w Tuy na pograniczu hiszpańsko-portugalskim. W 1934 r. złożyła śluby wieczyste. W zakonie wykonywała proste prace fizyczne i starała się nie zdradzać z tym, że była powierniczką NMP. Na temat objawień fatimskich rozma­wiała jedynie z osobami mającymi zezwolenie biskupa Leirii. Dzięki temu możemy przedstawić nowe informacje, przeka­zane przez s. Łucję w blisko trzydzieści lat po pamiętnych wydarzeniach.

6 marca 1946 r. w Tuy wywiad z s. Łucją przeprowadził redaktor naczelny czasopisma ,W służbie Królowej" z Salzburga.

Oto wybrane fragmenty tego wywiadu:

„- Kiedy niebo dało siostrze pozwolenie wyjawienia Tajem­nicy?

- W 1936 r., tu w kaplicy w Tuy, ale pozwolenie to nie dotyczy trzeciej jej części.

- Czy nie szkoda, że Tajemnica ta nie została ogłoszona przed wojną? [chodziło tu o dwie pierwsze części Tajemnicy - przyp. aut.].

- Gdyby Bóg chciał, tobym była prorokinią, ale On nie miał takiego zamiaru, bo w przeciwnym razie kazałby mi na pewno mówić o tym w roku 1917, a tymczasem nakazał mil­czenie. Uważam więc, że Bóg chciał posłużyć się mną, aby światu zwrócić uwagę na konieczność pokuty i pojednania oraz na unikanie grzechów, które są obrazą Boga. Gdyby stało się inaczej, mogłabym pokrzyżować jego zamiary. Milczenie było dla mnie wielką łaską, za którą Bogu serdecznie dzięku­ję. Wszystko, co czynił, czynił dobrze.

- Czy w Tajemnicy oddała siostra wiernie słowa Matki Najświętszej, czy też tylko ich sens?

- Spisałam tę Tajemnicę dosłownie.

- A czy na pewno siostra wszystko dokładnie zapamię­tała?

- Tak, nawet napisałam je w takiej kolejności, w jakiej były wypowiedziane.

- Czy rzeczywiście Najświętsza Dziewica wymieniła imię papieża Piusa XI?

- Tak. Myśmy wtedy jeszcze nie wiedzieli, czy to będzie papież, czy król, ale Najświętsza Panna mówiła o Piusie XI.

- Ale wojna nie rozpoczęła się za Piusa XI?

- Przyłączenie Austrii do Niemiec było decydującym mo­mentem. Gdy przyszło do ugody w Monachium, moje siostry zakonne cieszyły się, mówiąc:

 »Teraz pokój jest zapewniony« a ja, niestety, wiedziałam, że nie...".

[koniec_strony]

25 marca 1948 r. Łucja, za zgodą biskupa, wstąpiła do karmelu w Coimbrze, a w 1949 r. złożyła uroczyste śluby w zakonie karmelitańskim. Nosiła imię zakonne - Łucja od Niepokalanego Serca. Żyła w niemal całkowitej izolacji od świata. W ciągu 50 lat zaledwie kilka razy opuściła mury klasztorne, m.in. na spotkanie z papieżem Pawłem VI oraz z Janem Pawłem II. Do 93. roku życia była sprawna umy­słowo i fizycznie, o czym można się było przekonać, widząc ją podczas uroczystości beatyfikacyjnych Hiacynty i Fran­ciszka 13 maja 2000 r. w Fatimie. Podobno Matka Boża na­dal obdarzała ją nadzwyczajnymi łaskami. Zmarła 13 lutego 2005 r.

Jan Paweł II i Trzeci Sekret Fatimski 

Mimo, że oficjalnie została już ujawniona Trzecia Tajemnica Fatimska, to warto zapoznać się z wypowiedzią papieża Jana Pawła II z 1981 r. na ten temat. Wypowiedź papieża może posłużyć jako próba komentarza do treści Tajemnicy. Przegląd niemiecki (Głos Wierzących) opublikował w nu­merze z października 1981 r. relację ze spotkania papieża Jana Pawła II z grupką katolików niemieckich w Fuldzie.

Pytanie:

„Ojcze Święty, co jest w Trzeciej Tajemnicy Fa­timskiej? Czy nie powinna ona być, zgodnie z życzeniem Matki Najświętszej, ogłoszona w 1960 r.? Co się stanie z Koś­ciołem?".

Odpowiedź Jana Pawła II:

„Z uwagi na powagę treści oraz aby nie dodawać jeszcze odwagi światowej potędze komuni­zmu do pewnych uderzeń, moi poprzednicy na stanowisku świętego Piotra woleli dyplomatycznie zawiesić ogłoszenie sekretu. Wielu chce wiedzieć tylko przez ciekawość i chęć sensacji, ale oni zapominają, że wiedzieć, czyli uświadomienie sobie, zmusza ich do odpowiedzialności. Jest niebezpiecznie chcieć tylko zaspokoić swoją ciekawość".

Na zakończenie papież wziął różaniec i powiedział: „Oto lekarstwo na nieszczęścia, na zło, i módlcie się, i nie pytajcie o nic innego. Zaufajcie Matce Bożej. Musimy przy­gotować się w niedługim czasie do przetrzymania wielkich rzeczy, które będą od nas wymagać gotowości, nawet utra­ty życia i oddania całego siebie Chrystusowi i dla Chrystusa. Przez wasze i moje modlitwy możliwe jest złagodzenie tej próby, ale nie jest możliwe odwrócenie jej, gdyż w ten tylko sposób Kościół być może zostanie zbawiony. Ile razy odno­wa Kościoła kąpała się we krwi? Tym razem też nie będzie inaczej. Musimy być silni i przygotowani, aby stawić czoło zbliżającym się próbom. Musimy zaufać Chrystusowi i Jego Najświętszej Matce i być gorliwymi w odmawianiu różańca, bardzo gorliwymi".

Tekst Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej

Czas, aby przedstawić pełną wersję słynnego Orędzia. Trzeba przyznać, że niektóre wcześniejsze przecieki prasowe i niedyskrecje dyplomatyczne nie mijały się z prawdą. Mimo przyzwolenia Matki Bożej na publikacje Sekretu po roku 1960, kolejni papieże nadal zachowywali w tej kwestii milczenie. Obecnie możemy przytoczyć pełny tekst Trzeciej Tajem­nicy Fatimskiej, będący tłumaczeniem oryginału portugal­skiego s. Łucji. Ujawniony on został oficjalnie podczas, zwo­łanej w tym celu, konferencji prasowej w Watykanie. Miało to miejsce 26 czerwca 2000 r. Ze strony Stolicy Apostolskiej w konferencji uczestniczyli: prefekt Kongregacji Nauki Wiary - kard. Joseph Ratzinger, sekretarz Kongregacji - abp Arcillo Bertone oraz watykański rzecznik - Joaquin Navarro Valls.

Oto pełna treść Trzeciej Tajemnicy:

 „J.M.J. Trzecia część tajemnicy objawionej 13 lipca 1917 r. w Cova da Iria - Fatima.

Piszę, posłuszna Ci Boże, który nakazałeś mi to za po­średnictwem Jego Ekscelencji księdza biskupa Leiry i Twojej Najświętszej Matki, która jest także moją matką. Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczy­liśmy z lewej strony Matki Bożej, nieco wyżej, Anioła z og­nistym mieczem w lewej ręce; miecz błyszczał i wypuszczał płomienie, które - zdawało się - mogły podpalić świat; ale gasły w zetknięciu z blaskiem, jaki wychodził z prawej ręki Madonny w jego kierunku; Anioł, wskazując na ziemię pra­wą ręką, powiedział mocnym głosem: »Kara! Karał Kara!« [te trzy słowa są podkreślone w tekście rękopisu - przyp. aut.]. A my zobaczyliśmy w potężnym świetle, które jest Bogiem, podobnie jak widzi się w lustrze osoby, które przed nim prze­chodzą, biskupa ubranego na biało, mieliśmy przeczucie, że jest to Ojciec Święty.

Różni inni biskupi, księża, zakonnicy i zakonnice wcho­dzili na stromą górę, na szczycie, której był wielki krzyż z pni drzew, jakby z dębu korkowego pokrytego korą; zmierzając tam, Ojciec Święty, przygnębiony cierpieniami i bólem, prze­szedł chwiejnym krokiem wielkie miasto na wpół zburzone, na wpół walące się, modlił się za dusze martwych, których napotykał na swej drodze; dotarłszy na szczyt góry, padł na kolana u stóp wielkiego krzyża i został zabity przez grupę żoł­nierzy, którzy wystrzelili do niego wielokrotnie z broni palnej i strzałami, w ten sam sposób umarli jeden po drugim bi­skupi, księża, zakonnicy i zakonnice, osoby świeckie, kobiety i mężczyźni z różnych klas i grup społecznych. Pod dwoma ramionami krzyża byli dwaj Aniołowie, każdy z kryształowym naczyniem w ręku, do którego zbierali krew męczenników i polewali nią dusze, zbliżające się do Boga. Wtorek 3 I 1944".

Trzecia Tajemnica Fatimska nie ogranicza się jedynie do tekstu przedstawionego powyżej. Trzecia Tajemnica Fatimska obejmuje jeszcze losy III Wojny Światowej, ale to za chwilę.

Komentarze po ujawnieniu Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej 

Po 26 czerwca Roku Jubileuszowego Trzecia Tajemni­ca Fatimska przestała być jednym z największych sekretów obecnego, burzliwego wieku i rozwiała też wcześniejsze przy­puszczenia i obawy, że zapowiada ona koniec świata. Sam Oj­ciec Święty Jan Paweł II mówił, że nadszedł właściwy już czas na ujawnienie sekretu. Taki też był ton większości komenta­rzy, w których wskazywano, że przyczyni się to do uspokoje­nia opinii publicznej, obawiającej się apokaliptycznego końca świata.

Papież Jan Paweł II, który padł ofiarą zamachu 13 maja 1981 r., był przekonany, że dzięki Matce Boskiej Fatimskiej „zatrzymał się na progu śmierci". Gdy w pierwszą rocznicę zamachu udał się do Fatimy, modlił się:

„Od głodu i wojen, wybaw nas! Od wojny nuklearnej, od nieobliczalnego samozniszczenia, od wszelkiego rodzaju wo­jen, wybaw nas!".

W Roku Jubileuszowym, też 13 maja, ponownie udał się do Fatimy, w 22. roku swego pontyfikatu, którego misją było wprowadzenie Kościoła w trzecie tysiąclecie. Właśnie macie­rzyńskiemu wstawiennictwu Pani Fatimskiej został tam po­wierzony Kościół Trzeciego Tysiąclecia.

Kardynał Ratzinger w komentarzu do Trzeciej Tajemnicy, przygotowanym przez Kongregację Nauki Wiary, powiedział:

„Chociaż to s. Łucji dana była wizja, to jednak interpre­tacja sekretu należy do Kościoła" [...]. Nie należy treści tej tajemnicy brać dosłownie. Ona nie przedstawia nieuniknio­nej przyszłości, ukazuje tylko zagrożenia. Przyszłość nie jest przesądzona. Proszę zwrócić uwagę, że w przepowiedni pa­pież ginie, podczas gdy w rzeczywistości Jan Paweł II przeżył zamach na swoje życie. W wierze i modlitwie jest siła, która może wpłynąć na losy świata [...]. Sens Tajemnicy, ujawnio­nej decyzją papieża, to zachęta do nawrócenia i modlitwy, jako drogi zbawienia".

 Na pytanie, dlaczego Stolica Apostolska czekała aż 83 lata z ujawnieniem Trzeciej Tajemnicy, kard. Ratzinger wymienił trzy powody. Pierwszym było „jak gdyby embargo ze stro­ny Matki Bożej", która w objawieniu, jakie miała s. Łucja, kazała jej zachować tajemnicę. Drugi powód - papieże: Jan XXIII i Paweł VI podjęli decyzję, aby nie ogłaszać publicznie jej treści. Trzeci powód to mała precyzja treści wizji trojga pastuszków, których sens wyjaśnił dopiero bieg historii. Jak podkreślił Ratzinger: „Są syntezą rozwoju zdarzeń naszego stulecia, a zamach na papieża był punktem szczytowym owych wydarzeń".

Kardynał Ratzinger potwierdził wcześniejsze nieoficjalne informacje, że s. Łucji dos Santos, Matka Boża ukazywała się nadal. Jak każda przepowiednia lub proroctwo, tak również i Trze­cia Tajemnica Fatimska ma wymowę symboliczną i stwarza możliwość dowolności interpretacji, do czego każdy ma pra­wo. Stąd odczytanie jej przez Jana Pawła II pod kątem swojej osoby i przeżytych przez niego dramatycznych wydarzeń jest odczuciem subiektywnym. Podobnie subiektywny charakter mają te fragmenty komentarza Kongregacji Nauki Wiary, któ­re mówią, że treść Orędzia dotyczy dla nas czasu już minio­nego, którego ramy czasowe nie wykraczają poza XX wiek. Oby tak było istotnie. Nie można jednak wykluczyć, że wizja dzieci fatimskich dotyczy wydarzeń, które dopiero nastąpią. Mowa jest przecież o wielkim, zburzonym mieście, mordo­waniu papieża i duchowieństwa, osób świeckich, walkach itp. Wydarzeń, w których prześladowania chrześcijan występo­wałyby na taką skalę, w XX wieku nie przeżywaliśmy.

War­to jednak dodać, że podobnie tragiczne przesłania występują w objawieniach prywatnych Matki Bożej w Lourdes, Akita oraz w przekazach takich wizjonerów, jak: św. Jan Bosco, św. o. Pio, Anna Katarzyna Emmerich, Teresa Neumann, ks. Stefano Gobbi, Centuria, Nostradamus i wielu wielu innych. Te prze­kazy wskazują m.in. na możliwość wybuchu w początkach XXI wieku wojen domowych we Włoszech i Francji, prześla­dowań chrześcijan, zabicie papieża itp. Są więc zbieżne z treś­cią Trzeciej Tajemnicy.

Wizje ks. Gobbiego dotycząca tajemnic fatimskich 

Ks. Stefano Gobbi - założyciel Kapłańskiego Ruchu Ma­ryjnego, mającego źródło w orędziach fatimskich, podczas wizji 13 maja 1990 r. w Fatimie usłyszał od Matki Bożej:

„Rozpoczynacie teraz ostatnie dziesięciolecie waszego wie­ku. Zstępuję z Nieba, aby zostały wam ujawnione ostatnie tajemnice i abym mogła was w ten sposób przygotować na wszystko, co musicie obecnie przeżyć dla oczyszczenia ziemi. Moja trzecia tajemnica - dana tu trojgu dzieciom, którym się ukazałam, a wam do dziś nie ujawniona - stanie się jawna dla wszystkich poprzez sam rozwój wydarzeń. Kościół pozna godzinę największego odstępstwa. Niegodziwiec wejdzie do jego wnętrza i zasiądzie w samej Świątyni Bożej. Mała resz­ta, która pozostanie wierna, zostanie wystawiona na najwięk­sze doświadczenia i prześladowania. Ileż boleści spotkacie na drogach świata! Po wyjściu z Wieczernika, w którym was zgromadziłam, zanieście wszędzie matczyny promień Mo­jej miłosiernej pomocy. Wylejcie balsam na liczne otwarte i krwawiące rany! Przekażcie Moje łagodne słowa wszystkim kroczącym po pustyni, w ciemnościach, zniechęceniu i roz­paczy. Wy jesteście znakiem Mojej matczynej obecności, promieniami światła wychodzącymi z Mojego Niepokalane­go Serca, aby zstąpić na wyniszczoną ludzkość i na Kościół - zaciemniony i podzielony.

Wkrótce podział ten stanie się jawny, głęboki i powszechny. Wtedy będziecie musieli stać się więzami scalającymi tych, którzy pragną pozostać zjed­noczeni w wierze i w posłuszeństwie Hierarchii, tych, którzy - poprzez niezliczone doświadczenia - pragną przygotować ludzkość na nadchodzące nowe czasy".

Na temat przyszłej sytuacji w Kościele ks. Gobbi pisze w książce Matka Boża do kapłanów, ukochanych synów Maryi:

„Maryja zapowiada, że kryzys i odstępstwo w Kościele oraz przeciwstawianie się papieżowi, początkowo ukryte, wywoła otwarty bunt w Kościele, przede wszystkim wśród kapłanów: »Wasze cierpienia będą się powiększać z dnia na dzień. Obecny kryzys w Moim Kościele będzie coraz większy, aż dojdzie do otwartego buntu - przede wszystkim ze strony wielu Mo­ich synów mających udział w Kapłaństwie Mojego Syna, Je­zusa Chrystusa. Ciemność - już tak bardzo się zwiększająca - stanie się głęboką nocą nad światem«" (1986).

 15 listopada 1990 r. Maryja mówi:

„Wielka próba nadeszła dla waszego Kościoła. Ciągle roz­szerzano błędy, które doprowadziły do utraty wiary. Wielu Pasterzy nie uważało i nie czuwało. Pozwolili licznym dra­pieżnym wilkom, przebranym za baranki, wejść pomiędzy stado i wprowadzić w nie nieporządek i zniszczenie. Jak wiel­ką ponosicie odpowiedzialność, o Pasterze Świętego Kościoła Bożego! Nadal kroczy się drogą oddzielenia od papieża i od­rzucania jego nauczania. W skrytości przygotowuje się praw­dziwa schizma, która wkrótce będzie otwarta i ogłoszona. Wtedy pozostanie wierna jedynie mała reszta, której będę strzegła w ogrodzie Mojego Niepokalanego Serca".

A oto fragmenty dwóch innych przekazów Matki Bożej do ks. Gobbiego, nawiązujących do treści Trzeciej Tajemnicy:

„Ateizm zagrozi hierarchicznej strukturze Kościoła i będzie usiłował zniszczyć Opokę, na której wznosi się jego budowla" (1986).

„Boleję bardzo na widok Mojego papieża. Chwieje się on pod ciężarem bardzo ciężkiego krzyża, a otacza go wielka obo­jętność ze strony biskupów, kapłanów i wiernych" (1992).

Przewidywany przebieg trzeciej wojny światowej 

Trzecia Tajemnica Fatimska nie ogranicza się jedynie do tekstu przedstawionego powyżej. Ma swój ciąg dalszy.

Siostra Łucja miała objawienia Matki Bożej także wtedy, kiedy prze­bywała już w klasztorze w Coimbrze. Niewykluczone, że tak dzieje się do dziś. Niektóre z Orędzi przekazała za pośredni­ctwem ojca Augustyna Fuentesa. Zakonnik ten, będąc postulatorem w procesie beatyfikacyjnym Franciszka i Hiacynty, miał zgodę Ojca Świętego na kontaktowanie się z ostatnią wizjonerką objawień w Fatimie. Przekazane przez Maryję Orędzia dotyczą między innymi trzeciej wojny światowej, za­burzeń w przyrodzie i... przyszłości Polski. Publikację późniejszych Orędzi Matki Bożej rozpoczynamy od przekazu dotyczącego przebiegu trzeciej wojny światowej. Spośród wielu źródeł na ten temat oparliśmy się na książce Stephena Lassare'a Odkryte sekrety przyszłości z 1992 r.

Dalsza treść Trzeciej Tajemnicy:

 „Dla świata będzie zaskoczeniem i szokiem błyskawicz­ne natarcie Chin na Rosję. Natężenie walk i okrucieństwa będą straszliwe. Chińczycy będą naśladować postępowanie Japończyków podczas drugiej wojny światowej: zaskoczenie, szybkość i terror. Zwycięstwa Chin przerażą Stany Zjednoczone. Chiny rzu­cą bomby jądrowe na zakłady zbrojeniowe i ośrodki doświad­czalne broni atomowej w Rosji. Wywołają one potworne zniszczenia, wstrząsy i zaburzenia w przyrodzie, co się póź­niej zemści na nich samych. Armia chińska zginie od broni jądrowej, którą sama rzuci na cały świat, chociaż początkowo będzie zwyciężać. Uderzy w wielu punktach, tak, że Rosja bę­dzie zmuszona walczyć na całej granicy, a jednocześnie potęż­ne desanty będą lądować w głębi kraju.

 Amerykanie nie zechcą się mieszać bezpośrednio do woj­ny, ale widząc, co robią Chińczycy, będą życzyć Rosji zwycię­stwa. Niemcy wciągną USA do wojny jako sojusznika atlanty­ckiego. Pomoc dla Niemców ze strony Ameryki skupi swoją uwagę na Azji i tam będą lądowały wojska USA i Anglii (Irak, Turcja, Iran i Bałkany) w obronie przed Chińczykami. To, co zrobią Niemcy, będzie krokiem samobójczym. Będą liczyć na zajęcie Polski. W swej nienawiści nie zorientują się, że sympa­tia Zachodu i reszty świata będzie po stronie Rosji. 

Wojska chińskie będą niszczyły i równały z ziemią wszyst­kie miasta i wsie zamieszkane przez ludność białą, a oszczę­dzały ludność republik azjatyckich, które częściowo powsta­ną przeciw Rosji i przyłączą się do nich. W języku chińskim będzie to się nazywało krucjatą przeciwko hegemonii rasy białej. Będą głosić jej koniec, a siebie mianują ręką sprawied­liwości. Nastąpi atak przez zaskoczenie Niemiec. Rosja runie na Europę. Polska, Czechy i Słowacja, wiedząc, że w razie zwycięstwa Niemiec czeka je zagłada, stworzą wspólną obro­nę przeciwko Niemcom.

Również walczyć ze sobą będą sami Niemcy, a Rosja wy­wrze na tym kraju całą swoją wściekłość za cios zadany z tyłu, za porażki na Wschodzie, za widmo klęski. Dopiero, kiedy Ro­sjanie dojdą do Atlantyku, ruszą przeciwko nim inne naro­dy bezpośrednio zagrożone. Rosjanie będą zmuszeni wycofać się z walki na Ukrainę, zostawiając po sobie spaloną ziemię i popioły miast. Obojętność na krzywdy, bogacenie się kosz­tem innych, wywoła odwet. Przykładem będzie los Szwecji i Szwajcarii. Rosja, która sama też w przeszłości zdradzała, łamała podstępnie traktaty i umowy, tego samego zazna na sobie.

Zaznają też klęski Ukraina i Litwa, a w mniejszym stop­niu Łotwa i Estonia. Natomiast Białoruś, Polska i Węgry będą stosunkowo spokojne, ale jedynym narodem, który wyjdzie z tej katastrofy cało, ponieważ będzie chroniony przez Miło­sierdzie Boże, pozostanie Polska. Czechy i Słowacja zostaną zniszczone dopiero w czasie odwrotu wojsk rosyjskich, które będą się cofać w kierunku Ukrainy i Bałkanów. Od południa z Iraku uderzą Amerykanie i wybuchnie powstanie na Kaukazie aż po Turcję. Od strony Turcji zaatakują Anglicy. Ponadto przy tylu frontach trudno precyzyjnie podać ich kolejność.

 Zjawiska atmosferyczne, które ukażą się na niebie już na początku wojny, będą ostatecznym ostrzeżeniem zapo­wiedzianym przez Maryję, Królową Świata, w wielu obja­wieniach. Będą potwierdzeniem, że nadchodzi zapowiedziany okres wojen i kataklizmów w przyrodzie. Będą też znakiem, że nie udało się pobudzić w ludziach żalu za grzechy i skruchy oraz chęci poprawy życia, aby móc powstrzymać zło wiszące nad światem, które dotąd trzymała Ręka Pana. Sprawiedli­wość Boża nie może dłużej znosić tryumfowania nikczemności i pogardy Jego świętych praw. Wzajemna nienawiść wróci do ludzkości w całej swej grozie i ohydzie.

Kataklizmy ugaszą wojnę i uratują resztę ludzkości przed całkowitą zagładą, a więc będą ratunkiem danym przez Miło­sierdzie Boże". 

Zaburzenia w przyrodzie

„Kataklizmy wywołają taką panikę i tyle nieszczęść, że dal­sze prowadzenie działań wojennych będzie niemożliwe. Nie wystąpią jednak od razu i z jednakowym natężeniem. Będą to ruchy skorupy ziemskiej, stopniowo nasilające się aż do bar­dzo potężnych i gwałtownych wstrząsów. Wstrząsy te będą przybierać na sile i zaczną wybuchać wulkany. Odżyją nawet te, które uważane są od dawna za wygasłe. Wulkan Etna spowoduje katastrofę całej Sycylii. Okolice Wezuwiusza oraz przyległe wyspy zostaną ewakuowane. Wybuchy Etny i innych wulkanów spowodują zaburzenia atmosferyczne, deszcze po­piołów, huragany, ulewy i powodzie. Zmieni się konfiguracja brzegów Półwyspu Apenińskiego. Na Morzu Śródziemnym ruchy dna wywołają potworne fale i zmieni się linia brzegowa. Ruchy dna Oceanu Atlantyckiego spowodują wyłonienie się nowego lądu. Trzęsienia ziemi i lądów pod wodą spowodu­ją największe zniszczenie brzegów Europy oraz obu Ameryk (mniej w Ameryce Południowej) i Afryki. Najbardziej jednak ucierpi Europa, USA oraz wiele wysp na Morzu Karaibskim. Te ostatnie zdarzenia wystąpią w ciągu kilku godzin. Potem ziemia uspokoi się. Uszkodzone zostaną prawie wszystkie miasta przybrzeżne i duży pas lądu. Zniszczeniu ulegnie Ho­landia oraz w mniejszym stopniu Belgia. Niemcy zostaną za­lane morzem, które wtargnie w dolinę Renu.

W Ameryce trzęsienia ziemi będą trwać jeszcze bardzo długo, po tym jak w Europie nastąpi już spokój. Od strony Pacyfiku zniszczeniu ulegnie Kalifornia aż do gór, a fale oce­anu zaleją wiele miast, m.in. Los Angeles. Zniszczenie miast będzie uzależnione od tego, czy ludzie się poprawią. Ale są takie miasta, które ściągnęły na siebie tyle win, które muszą pomścić własne postępowanie i zostaną zniszczone. Do nich należy Nowy Jork, Waszyngton, a także miasta najbardziej to­lerujące bezprawie.

Państwa Europy będą bardzo zniszczone. Niemcy, Dania, Holandia zostaną zalane wodą jak wszystkie ziemie przy­brzeżne. Mniej ucierpi Norwegia. W Szwajcarii nastąpią ru­chy górotwórcze, a w konsekwencji wylewy rzek i zerwanie tam. Nastąpią powodzie i obsuwanie się ziemi. Dotyczy to również Tyrolu oraz północnych Włoch i Alp francuskich.

Mrozy i śnieżyce będą uniemożliwiały pomoc. Mapy będą opracowywane od nowa. Na Bałkanach będą lokalne trzęsie­nia ziemi oraz zaburzenia atmosferyczne, huragany i śnieżyce, ale Bałkany nie zostaną całkowicie zniszczone. Od północy kataklizmy zaskoczą armię chińską już w Europie, w trakcie walk z Rosją. Chińczycy cofną się wskutek potwornych kata­klizmów. To będzie trwało zaledwie kilka tygodni, ale będzie w swej grozie tak okropne, że podobnych klęsk nie było do­tąd na ziemi.

Paryż w czasie rozszalałych żywiołów obróci się w ruinę, ale nie wszyscy jego mieszkańcy zginą. Spłonie głównie cen­trum. Paryż odbuduje się. W pokorze przyjąć należy klęski, które nadchodzą na zie­mię. Zbiorowe zbrodnie, nienawiść i pycha, egoizm i wyzysk oraz pastwienie się nad słabszymi narodami, pogarda dla nich, zamiast pomocy i opieki, brak miłosierdzia, litości i współczu­cia - to wizja nadchodzącego świata. Na próżno będą wzywać miłosierdzia ci, którzy nie mieli go dla bliźnich. Będzie ono ostoją słabych, a na wielkie, pyszne narody nadchodzi czas sprawiedliwości.

Najbardziej zniszczone będą Niemcy, ponieważ trudno jest ocalić jednostki, kiedy giną miliony. Ostrzega się wszyst­kich Polaków będących na ziemiach niemieckich - jeżeli ocaleją z wojny, zginą w falach morza, które zaleją prawie cały kraj. Nad Niemcami będzie użyta broń jądrowa. Ogień, powietrze, woda zbuntują się, gdyż skalane zostaną niepra­wością. Germanie wykorzystywali wszystkie siły przyrody, aby niosły śmierć, a więc teraz one obrócą się przeciwko nim i przyniosą śmierć zwielokrotnioną. Dolina Renu stanie się doliną śmierci. Wielkie miasta zmienią się w popiół i dym, który zmyją fale morza. Nowe lądy podniosą się z dna oceanu, a wywołane tym fale rozejdą się z niespodziewaną siłą.

Również i przez Londyn przejdą fale, ale miasto to nie zosta­nie starte z powierzchni ziemi. Od Pacyfiku do Atlantyku, od śniegów Alaski aż do pustyni Południa, zaczną zapadać się lądy i obsuwać góry. Nastąpi głód, mordercze walki i śmierć. Gdy świat zacznie leczyć swe rany, w Ameryce długo jesz­cze trwać będzie chaos. Amerykanie zrozumieją nareszcie, że dolar nie jest celem życia. Zapragną chleba i braterstwa. Wzywać będą Miłosierdzia Bożego, którego sami nie mieli dla innych".

Dane o Polsce po wybuchu trzeciej wojny światowej 

„W Polsce częściowemu zniszczeniu ulegną miasta przy­brzeżne, ale żadne polskie miasto nie zostanie zniszczone przez broń jądrową. Będą natomiast zagrożone bombardowaniem, podobnie jak całe niemal Zagłębie. Ludność stamtąd będzie ewakuowana. Nie powinna wracać aż po kataklizmie.

Poznań nie będzie zniszczony. W czasie wojny bomby i pociski za­grożą Szczecinowi, portom i Śląskowi. Miast na Ziemiach Zachodnich Niemcy nie będą niszczyć, licząc na ich zagarnię­cie. Atakowane będą tylko porty, obiekty strategiczne i prze­mysłowe. Dużych zniszczeń nie będzie, bo polska obrona do tego nie dopuści.

Po kilku dniach walk działania wojenne przeniosą się w głąb Niemiec, daleko od granic Polski. Niemcy będą niszczyć się wzajemnie z niesamowitą pasją i wściekłością, bo prawo nie­nawiści zawsze powraca ku temu, kto je stosował. Nadchodzące wypadki zmienią oblicze ziemi, a wszystkie narody świata zmuszą do działania. Jedne pod presją wojny, inne na skutek klęsk żywiołowych lub zniszczenia i rozpadu, które niesie broń jądrowa.

Polska tym razem zostanie oszczędzona i będzie jedynym państwem, które ze światowego kataklizmu wyjdzie jako państwo potężniejsze, silniejsze i wspanialsze. Od niej zależeć będzie przyszłość Europy. W niej rozpocznie się odrodzenie świata przez ustrój, który stworzy, przez nowe prawa, zgodne z prawem Bożym. Polska w swoich granicach będzie realizo­wać prawo Boże, gdyż dość zaznała krzywd, niesprawiedli­wości, zbrodni i bezprawia. Zbuduje nowy dom braterstwa wszystkich narodów świata, a dla swoich dzieci będzie matką. Nikogo nie odrzuci, nie potępi, lecz przygarnie. Będzie jed­ną Ojczyzną dla wszystkich tych, którzy ją kochają, znają jej tradycję, historię i kulturę. Jako prawdziwa matka zwracam się do wszystkich Polaków, aby ich ostrzec i przygotować na nadchodzące wypadki.

Polacy, jeżeli możecie, wracajcie do ojczyzny. Uchroni was opieka Matki Boskiej, Królowej Polski. Ale tam, gdzie za­mieszkujecie, też nie załamujcie się. Nieście pomoc, nadzieję, otuchę i ratunek. Bądźcie braćmi tych wszystkich, wśród których przebywacie. Mówcie o niezmierzonym Miłosierdziu Bożym, które jeszcze raz ocali Ziemię, a ocalałej da błogosła­wieństwo i pomoc. Wskaże drogę odrodzenia, którą pójdzie naród polski.

On po raz pierwszy odczyta i zrealizuje praw­dziwe cele ludzkości. Jeżeli chcecie pomóc, wracajcie. Czeka na was praca radosna, twórcza i szczęśliwa. Ale kto liczy na karierę i na wzbogacenie się na innych, niech nie wraca. Kraj Królowej Polski ma być czysty. Polska nie będzie krajem słabym, bezsilnym i biednym, ale w pierwszych dniach jej odrodzenia potrzebna będzie ludno­ści pomoc. Pomoc powinna być szybka i ofiarna. Później już nie będzie potrzebna. Kto wróci natychmiast, kiedy bramy Polski otwo­rzą się, uzyska pełne prawa i weźmie udział w budowaniu najpiękniejszego ustroju ludzkiego pod berłem Bożym".

Orędzie Matki Bożej z 1954 roku

W 1954 r. Matka Boża ukazała się Łucji w klasztorze w Coimbrze. Wyglądała pięknie i dostojnie.

Powiedziała wówczas do swej powiernicy:

 „»Córko Moja, Matka twoja mówi do ciebie...«"

Oblicze Najświętszej Panny było smutne i dwie łzy uka­zały się na policzkach. Mówiła dalej: »Słuchaj uważnie, co powiem, i powtórz to całemu światu: ludzie mimo wielokrotnych ostrzeżeń nie powracają do Boga, opierają się łasce, nie słuchają Mego głosu. Nie miej żadnych wątpliwości do tego, co ci powiem dalej. Słowa Moje są bar­dzo jasne i musisz je powtórzyć wszystkim.

Dni ciemne i straszne zbliżają się. Ludzkość otoczona jest gęstą mgłą licznych i ciężkich grzechów rozlanych na całej ziemi. Dziś bardziej niż kiedykolwiek ludzie opierają się we­zwaniu Nieba. Bluźnią Bogu, żyjąc w błocie. Spójrz, córko -Moje Serce przywalone jest cierniami grzechów. Twarz Moja zniekształcona jest bólem, a oczy pełne są łez. Przyczyną Mego smutku jest wiele dusz ginących na wiecz­ność. Przywódcy narodów dużo czynią i mówią na temat po­koju, a świat tymczasem wkrótce cały znajdzie się w ogniu wojny. Cała ludzkość popadnie w smutek, bo sprawiedliwość Boża musi się wypełnić.

Wypadki są bliskie. Straszne będą przewroty na całej zie­mi. Ludzie, tak jak za czasów potopu, zatracili drogę do Boga, kierują się duchem szatana. Księża powinni łączyć się w po­kucie i modlitwie, szerzyć nabożeństwa do Najświętszego Serca Jezusa i Maryi. Godzina Moja jest bliska. Jeżeli księża przyjmą to wezwanie i łączyć będą swoje łzy z Moimi łzami, otrzymają łaski dla zbawienia grzeszników.

Przekaż córko to Moje ostrzeżenie, aby wszyscy dowiedzieli się, że kara jest blisko. Sprawiedliwość Boża wisi nad światem i nad ludzkością, której grzechy zostaną obmyte własną krwią przez zarazy, głód, trzęsienia ziemi, huragany i wojny. Ludzie nie wiedzą o tym wszystkim i nie chcą wierzyć, że Moje łzy są znakiem, aby ich ostrzec i uprzedzić o strasznych wypad­kach wiszących nad światem. Godzina wielkich cierpień jest bliska.

Jeżeli ludzie nie poprawią się, straszny ogień spadnie z nie­ba i ludzie ukarani zostaną stosownie do długów zaciągniętych wobec sprawiedliwości Bożej. Kara będzie straszna, bo niebo połączy się z ziemią, aby dokonać zniszczenia. Jedne narody zostaną oczyszczone, inne znikną zupełnie«.

»A co stanie się z Włochami?« - zapytała Łucja.

 »Włochy przejdą wielką rewolucję i w niej się oczyszczą. Tylko częściowo zostaną uratowane. Miłosierdzie Boże będzie wielkie dla grzeszników skruszonych, zwracających się do Mojego Macierzyńskiego Serca. Powtórz to Moje ostrzeżenie, aby mogli odpokutować, powrócić do Boga i tak uniknąć tych strasznych kar. Kiedy to się stanie, córko Moja, czas już niedaleki, kiedy ludzie najmniej będą się tego spodziewali. Sprawiedliwość Boża wypełni się. Moja miłość do grzeszników jest wielka. Wszystko czynię, aby mogli się zbawić. Spójrz na Mój płaszcz - jaki wielki - jakbym nie była po­chylona nad światem, nie strzegła i nie broniła go Matczyną miłością, burza ognia spadłaby już na narody tej ziemi«.

»Matko Moja - nigdy nie widziałam Cię w takim płaszczu. «

»Patrz: ręką prawą okrywam i chcę uratować grzeszników, a lewą powstrzymuję wiszącą sprawiedliwość Bożą, aby prze­dłużyć jeszcze czas miłosierdzia. Wszystkim daj znak, że go­dzina Maryi jest bliska i że wszyscy, co odmawiać będą mod­litwy z żywą wiarą i ufnością, zbiorą obfite owoce. Mów często, z rękami złożonymi na krzyż, następującą modlitwę: Królowo Święta, pośredniczko ludzi, jedyna nasza uciecz­ko i nadziejo, bądź nam miłosierna«".

Słowa Pana Jezusa, które były skie­rowane do Łucji: 

Zapowiedź trzech dni ciemności.

„Te znaki ludzie zlekceważą i będą iść drogą rozpusty, kłam­stwa, zemsty i chciwości. Bóg zostanie wyrzucony ze szkół, domów rodzinnych, urzędów i wtedy przyjdzie kara słusz­na i nieodwracalna. Rozpocznie się to w noc bardzo zimną. Grzmoty i trzęsienia ziemi trwać będą dwa dni i dwie noce. To będzie dowodem, że Bóg jest Panem nad wszystkimi.Ci, którzy będą mieli we Mnie nadzieję i uwierzą Mym słowom, niech się niczego nie boją, bo ja ich nie opuszczę, a także ci, którzy niniejsze objawienie rozpowszechnią dla opamiętania się ludzkości. Kto będzie w stanie łaski uświę­cającej i u Matki Mojej, temu też nic się nie stanie.

Abyście byli na to przygotowani, podaję wam znaki.

Uwa­żajcie: ostatnia noc będzie bardzo zimna, wiatr będzie huczał, a po pewnym czasie powstaną grzmoty. Wtedy zamknijcie okna i drzwi, nie rozmawiajcie z nikim spoza domu. Uklęknijcie pod krzyżem, żałując za swoje grzechy i proście Matkę Moją o Jej opiekę. A kto tej rady nie posłucha, w okamgnie­niu zginie. Serce jego nie wytrzyma tego widoku. Powietrze będzie nasycone gazem i trucizną. Ogarnie całą ziemię. Kto będzie cierpiał niewinnie, nie zginie, będzie męczennikiem i wejdzie do Królestwa Bożego. W trzecią noc ustanie ogień i trzęsienia ziemi, a w dniu następnym będzie już świecić słońce. Aniołowie zstąpią z nie­ba w postaci ludzkiej i przyniosą ze sobą pokój na ziemię. Niezmierna wdzięczność uratowanych wzniesie się do nieba w dziękczynnej modlitwie. Kara, jaka spadnie na ludzkość, nie może być porównywalna z żadną karą, jaką Bóg zesłał od stworzenia świata. Jedna trzecia ludzkości zginie".

Wypowiedź s. Łucji z 26 grudnia 1957 roku 

Ojciec Augustyn Fuentes, ubiegający się o proces beatyfi­kacyjny Franciszka i Hiacynty, za zgodą papieża odwiedził s. Łucję w klasztorze w Coimbrze. Spotkanie miało miejsce 26 grudnia 1957 r. Podczas rozmowy wizjonerka przestrzegała ludzkość przed lekceważeniem przesłań Matki Bożej:

„Zawsze w planach Boskiej Opatrzności, gdy Bóg zamie­rza ukarać świat, wyczerpuje najpierw wszystkie inne spo­soby wyjścia. Teraz, gdy zobaczył, że świat nic sobie z tego nie robi, to wtedy, jakbyśmy powiedzieli w naszym niedo­skonałym sposobie mówienia, proponuje nam ostatnią drogę ocalenia: Swoją Najświętszą Matkę. Lecz jeśli zlekceważymy i odepchniemy ten ostatni środek ocalenia, nie będzie już dla nas przebaczenia w niebie, ponieważ dopuścimy się grzechu, który ewangelia nazywa grzechem przeciwko Duchowi Świętemu, a który polega na tym, że się otwarcie, z całą świado­mością i wolą, odrzuca zbawienie, które jest nam ofiarowane. Przypomnijmy sobie, że Jezus Chrystus jest najlepszym Synem i nie pozwoli, abyśmy obrażali Jego Najświętszą Matkę. Mamy wyraźne świadectwa w wielowiekowej historii Koś­cioła, które w straszliwych przykładach pokazują nam, jak nasz Pan Jezus Chrystus zawsze brał w obronę honor Swej Matki".

Apel s. Łucji z 22 maja 1958 roku 

Ojciec Fuentes ponownie odwiedził s. Łucję 22 maja 1958 r. Podczas spotkania s. Łucja przekazała, za pośrednictwem o. Fuentesa, apel do wszystkich ludzi. Jego treść została opublikowana w czasopiśmie mariańskim „La Immaculada" w numerze l ze stycznia 1959 r.

Oto fragment tego przesłania:

„Czcigodny Ojcze, Matka Boża jest bardzo zaniepokojona, ponieważ zlekceważono Jej Przesłanie z 1917 r. Ani dobrzy, ani źli nie zwrócili uwagi na Jej słowa. Dobrzy idą swoją ścież­ką, nie przejmując się i nie przestrzegając norm niebiańskich. Źli będący na szerokiej drodze potępienia w ogóle nie zważają na grożące im kary. Uwierz, Ojcze, Pan Bóg bardzo szybko wyda wyrok. Kara będzie materialna i, niech Ojciec sobie wyobrazi, wiele dusz upadnie, jeśli nie będą się modlić i odprawiać pokuty.

Oto powód smutku Matki Bożej. Powiedz, proszę, wszystkim, że Matka Boża wielokrotnie powtarzała:

»Wiele narodów zniknie z powierzchni ziemi. Na­rody bez Boga staną się wybranym przez samego Boga biczem karzącym ludzkość, jeśli my przez modlitwy i Sakramenty święte nie wywołamy łaski ich nawrócenia«.

Powiedz, proszę, że szatan rozpoczyna decydującą bitwę przeciw Matce Bożej, ponieważ tym, co najbardziej zasmuca Niepokalane Serce Maryi i Jezusa, jest upadek dusz zakon­nych i kapłańskich. Szatan wie, że zakonnicy i kapłani, zanie­dbując swoje wzniosłe powołanie, wywierają zły wpływ na wiele dusz. Jest już ostatnia chwila, aby powstrzymać karę Nieba. 

Mamy do naszej dyspozycji dwa bardzo skuteczne środki: modlitwę i ofiarę. Szatan robi wszystko, aby nas ode­rwać i odebrać nam przyjemność modlitwy. Ocalimy się albo zasłużymy na potępienie. Trzeba, Ojcze, powiedzieć ludziom, że nie powinni czekać na wezwanie do modlitwy i do pokuty ani ze strony papieża, ani biskupów, ani proboszczów, ani też wyższych zwierzchników. Już czas najwyższy, aby każdy, z własnej inicjatywy, wy­pełnił święte powinności i odmieniał swe życie według wska­zówek Najświętszej Maryi Panny.

Szatan pragnie zawładnąć poświęconymi duszami, pracuje nad tym, aby je zdeprawo­wać tak, aby doprowadziły się do ostatecznego uwięzienia w grzechu, sugerując nawet, aby unowocześniać życie reli­gijne. Stąd bierze się jałowość życia wewnętrznego i obojęt­na postawa świeckich, którzy nie chcą zrezygnować z przy­jemności, nie mogą więc całkowicie ofiarować się Bogu" [...].

Tekst Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej zaczerpnięto z książki ”Trzecia Tajemnica Fatimska i inne sekretne orędzia” wydawnictwa VIDEOGRAF.

Za: apokalipsa.info