„W samym środku kryzysu narodowego, kiedy ludzie w Irlandii Północnej i na całym świecie jednoczą się we wspólnym rozumieniu, że każde życie ludzkie jest cenne i musi być chronione, rząd Wielkiej Brytanii wciąż jest zdecydowany zabijać i unicestwiać niewinne i bezbronne życie ludzkie w Irlandii Północnej” – tak Bernadette Smyth z organizacji Precious Life skomentowała wprowadzanie nowego permisywnego prawa, które dopuszcza zabijanie nienarodzonych dzieci do 24 tygodnia ciąży w Irlandii Północnej.

„To przerażające dowiedzieć się, że jeden z najbardziej permisywnych, skrajnych i nieludzkich reżymów aborcyjnych w Europie zostanie wprowadzony w Irlandii Północnej przez rząd brytyjski. – powiedziała Smyth – Dzieje się tak mimo, że nasi wybrani przedstawiciele wrócili do Stormont w styczniu i w czasie kiedy Wielka Brytania została powalona na kolana przez pandemię koronawirusa”.

Nowe prawo weszło w życie od 31 marca. Do tej pory aborcja była dopuszczalna w Irlandii Północnej w przypadku zagrożenia życia matki i gdy istniało poważne lub stałe ryzyko dla jej zdrowia psychicznego lub fizycznego. Według krytyków pod pewnymi względami nowe prawo jest bardziej permisywne niż w pozostałej części Wielkiej Brytanii. Oznacza ono m.in. brak jakiejkolwiek ochrony dziecka do 12 tygodnia ciąży oraz dopuszczalność aborcji do 24 tygodnia ciąży w sytuacjach, kiedy uważa się, że ciąża może być zagrożeniem dla zdrowia fizycznego lub psychicznego matki.

Nowa ustawa została przeforsowana w chwili braku lokalnego rządu w Irlandii Północnej. Brak zgody co do rządu między dwiema największymi partiami – Sinn Féin i Demokratyczną Partią Unionistyczną (Democratic Unionist Party, DUP) – uniemożliwił zablokowanie nowych regulacji. Nacjonalistyczna Sinn Féin, która ma głównie wsparcie katolików, przyjęła nowe prawo z zadowoleniem. Tymczasem wspierana przez protestantów DUP ostro skrytykowała nową ustawę. Jej przedstawiciel, Paul Givan, nazwał nowe przepisy „najskrajniejszymi, najbardziej radykalnymi prawami aborcyjnymi gdziekolwiek w Europie”.

Peadar Tóibín, były członek Sinn Féin, który został z niej wyrzucony za obronę życia nienarodzonych, a obecnie lider nowej partii politycznej o nazwie Aontú, potępił stanowisko swoich byłych towarzyszy partyjnych. Odnosząc się do słów mera Belfastu, który jest z Sinn Féin, że „każde życie się liczy”, Tóibín powiedział: „Hipokryzja zapiera dech w piersi. Prawo aborcyjne, które Sinn Féin pomogła wprowadzić, bezpośrednio zakończy życie tysięcy istnień”.

Nowe regulacje potępili biskupi Kościoła katolickiego, którzy stwierdzili m.in.: „Każde nienarodzone dziecko się liczy, niezależnie od wieku czy zdolności, płci czy środowiska. Mają one prawo do ochrony w społeczeństwie, do którego każdy należy i zasługuje na nasz szacunek”. Biskupi zwrócili także uwagę na potrzebę pomocy kobietom, które znalazły się w sytuacji nieplanowanej ciąży i ochrony ich przed naciskami, by zabiły swe dziecko.

Także przedstawiciele kościołów protestanckich wezwali członków Zgromadzenia Irlandii Północnej do zablokowania ustawy aborcyjnej.

 

jjf/catholicnewsagency.com