"Dziś trudno w to uwierzyć, ale przed kilkoma tygodniami (1 lutego) Dario Nardella, lewicowy burmistrz Forencji zachęcał na Twitterze do obejmowania i ściskania Chińczyków. Zamieścił wideo, na którym wszyscy mogli go zobaczyć, jak ściska Chińczyka" - pisze Paweł Jędrzejewski z Forum Żydów Polskich.


"Wywołało to po kilku dniach akcję uliczną "Nie jestem wirusem. Jestem człowiekiem". Chińczyk w masce ochronnej stał na ulicy. Ludzie obejmowali go i ściskali. Zdjęli mu ostentacyjnie maskę i jeszcze bardziej się do niego przytulali.  Zresztą sami zobaczcie" -dodaje.


"Te akcje wywołały spory rezonans. Włosi zamieszczali w mediach społecznościowych swoje zdjęcia z przytulanymi, obejmowanymi, całowanymi Chińczykami. Nigdy się nie dowiemy, ilu ludzi zaraziło się wówczas COVID-19. Chińczyków jest we Włoszech ponad 300 tysięcy i w tamtym okresie (początek lutego) było już powszechnie wiadomo, że w Chinach atakuje koronawirus (około 8000 zachorowań) i ludzie umierają. Byli już także pierwsi chorzy w Europie (we Francji, w Niemczech, w Finlandii i dwie osoby we Włoszech). 25 stycznia był chiński Nowy Rok i wielu Chińczyków właśnie wracało z krótkich odwiedzin w Chinach" - opisuje Jędrzejewski.


Jak wyjaśnia, apel burmistrza i akcja przytulania były protestem "przeciwko niechęci i przejawom wrogości wobec Chińczyków na ulicach włoskich miast, właśnie po wybuchu epidemii koronawirusa w Wuhan".


"Po paru tygodniach widać z całą mocą, jak przerażająco nieodpowiedzialne, pozbawione wyobraźni i groźne były to działania. Ludzie biorący w nich udział - poczynając od burmistrza Florencji - najwyraźniej ulegali złudzeniu bardzo charakterystycznemu obecnie dla zachodnich społeczeństw. Te syte i zadufane w sobie społeczeństwa najwyraźniej wierzą, że gdy działa się w szlachetnym celu i pod pięknym hasłem (obrona ludzi przed dyskryminacją), to jest sięz automatu odpornym na wirusy, a nawet własną głupotę podszytą "polityczną poprawnością"" - zauważa Jędrzejewski.


"Niestety tak nie jest. Podobnym złudzeniom ulegli Niemcy i spora część Europy w roku 2015, gdy poparli Angelę Merkel, która - odwołując się do haseł humanitaryzmu - wezwała do łamania prawa Unii Europejskiej, zapraszając do Europy migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Problemy, jakie z tej szlachetnej decyzji wynikną, jeszcze się nawet w pełni nie ujawniły" - dodaje autor.


I kończy:


"Warto zapamiętać jedno z najważniejszych praw życia: szlachetny cel to o wiele za mało. Potrzebny jest jeszcze ROZUM!"

bsw/Salon24.pl