Podczas konferencji prasowej w dniu 20 września b.r. w Sejmie zaprezentowany został raport przygotowany przez zespół pod przewodnictwem prof. Zbigniewa Krysiaka (SGH) i prof. Tomasza Grosse (UW) ukazujący całkowity bilans strat finansowych Polski w relacjach z Unią Europejską.

Jak wynika z zaprezentowanego raportu „całkowite straty finansowe dla Polski, wynikające z transferów finansowych pomiędzy naszym krajem a Unią Europejską, wynoszą (za lata 2004-2020) w około 535 mld złotych” – podaje portal TVP Info za ekspertami.

Pomysłodawcą raportu jest europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki, który podkreślił, że bardzo ważne jest, by została podjęta „uczciwa dyskusja” oraz podane „uczciwe liczby” na temat tego, ile tak naprawdę Polska zyskała w sensie finansowym, a ile straciła i jaki jest całkowity bilans w sensie finansowym uczestnictwa w UE.

Europoseł Solidarnej Polski jeszcze przez publikacją tego raportu zapowiadał, że jego konkluzje dla wielu mogą być szokujące.
– W dyskusji bardzo często słyszymy, zwłaszcza od polityków zachodnich, że Polska traktuje UE jak bankomat, że Polska otrzymuje fundusze europejskie, dlatego że „wszyscy chcą Polsce pomóc i nikt nie ma w tym żadnego interesu”. Nie pokazuje się całego kontekstu: że kiedy wchodziliśmy do UE, fundusze gwarantowane były opłatą za dostęp do polskiego rynku – powiedział Jaki.

Szczegółowe dane raportu na konferencji prasowej zaprezentował prof. Zbigniew Krysiak ze Szkoły Głównej Handlowej. Pokazał on przepływy europejskich funduszy oraz zyski zagranicznych firm, które wyprowadzają pieniądze z Polski do różnych państw UE. Podał także dane polskich firm, transferujących swoje zyski do Polski.

Główne konkluzje raportu:

w latach 2004-2020 z budżetu UE do Polski trafiło w latach 2004-2020 netto 593 mld zł;

bilans finansowy spółek UE transferujących zyski z Polski to 981 mld zł. – To ten przepływ pieniądza w tamtym kierunku. To kwota netto, uwzględniająca zyski polskich spółek generujących zyski za granicą, na terenie UE – powiedział prof. Krysiak.

Minus 388 mld złotych to różnica w bilansie (między dwoma pierwszymi punktami), wskazująca, że średnioroczny ujemny przepływ wynosi około 23 mld zł;

całkowite straty dla Polski w okresie od 2004 roku wynoszą około 535 mld złotych (wraz z bilansem eksportu do UE uwzględniającym wartość wsadu z importu – kolejne minus 148 mld złotych).

Środki, które Polska otrzymuje z UE, nie rekompensują otwarcia polskiego rynku wewnętrznego dla państw Europy Zachodniej – powiedział z kolei prof. Tomasz Grosse z UW.

Zaprezentowany przez europosła Jakiego oraz profesorów Krysiaka z SGH i Grosse z UW raport spotkał się z całą falą krytyki i hejtu.

Patryk Jaki udostępnił właśnie na Facebooku wpis. Pokazuje w nim jakie popełnili błędy dziennikarze i politycy, który próbują zdyskredytować całkowity bilans strat finansowych Polski w relacjach z UE w latach 2004-2020.

- Wystarczyło pokazać, ile firmy zagraniczne wyciągną z polskiego rynku zbytu i nagle ludzie, którzy przez lata zawężali dyskusje o UE, tylko o funduszach, które Polska dostaje „na czysto”, nagle żądają „szerszej rozmowy”. I trzeba liczyć już teraz „inne rzeczy”.

I teraz każdy doliczył sobie „coś innego” i na tej podstawie wychodziły „WIELKIE błędy”. I tak:

Dziennikarz z GW (która napisała już 10 tekstów o „błędach”) kwestionuje, że zyski z PL w ogóle są wyprowadzane (foto 1).

Poseł Rosati pomylił dywidendy wyprowadzane z PL z BIZ - czyli bezpośrednimi inwestycjami zagranicznymi. Też mu wyszedł „wielki błąd” (foto 2).

Kolejny dziennikarz, pomylił złotówki z euro. Pomnożył razy cztery i wyszedł mu „ogromny błąd” (foto 3).

Wszystkich przebił jednak „Puls Biznesu”, który jako „prawidłowy sposób” przyjął całe Polskie PKB od 2004 (mimo, że nie dotyczy tylko UE) i wyszło mu 4bln i nazwał to „Wielkim błędem” (foto 4).

Cała masa innych dziennikarzy oczywiście już sama ulepsza sobie metody i od nich odejmuje raport i każdemu wychodzi inny(!) „Wielki Błąd”. Teraz np. wszyscy już uważają inwestycje zagraniczne w Polsce za „polski zysk” a nie firm zagranicznych, które oczywiście działały charytatywnie.

I oczywiście wszyscy udają, że nie wiedzą, że podczas konferencji „starta” nie dotyczyła całej obecności Polski w UE (która ma wiele innych korzyści i strat tj. pakiet klimatyczny, „praworządność” etc. których, co podkreślaliśmy - nie wliczaliśmy). Tylko zestawiała jak wyglądają polskie korzyści z funduszy w stosunku do dywidendy i zysków wyprowadzonych z Polski. Dlaczego akurat taka metoda? Bo jak tłumaczyliśmy - sama UE taką proponowała tj. w zamian za otwarcie Waszego rynku dostaniecie fundusze. Takie proste, a takie trudne - czytamy we wpisie europosła Jakiego.

mp/tvp info/facebook/yt/patryk jaki