Grzegorz Schetyna i reszta opozycji totalnej będą załamani. Tyle razy wspominali, że Polsce, jeśli wybory wygra ponownie Prawo i Sprawiedliwość, grozi polexit. Ich narracji jednak nie popiera nawet Jean-Claude Juncker.

Obecny szef Komisji Europejskiej w rozmowie z „Rzeczpospolitą” zapytany był między innymi o to, czy Polsce, jeżeli wybory wygra PiS, grozi „polexit”. Juncker odpowiedział wprost: nie. Uzasadniając swoją opinię, powiedział:

Polska ma za sobą tragiczną historię. To ona razem z Węgrami rozpoczęła proces przemian demokratycznych w Europie Środkowej. Podziwiałem Solidarność, nigdy nie zapomnę kilku spotkań, jakie miałem z Lechem Wałęsą. Polskę zawsze uważałem za przykład dla Europy Środkowej. Dlaczego mówię o historii? Bo ona powoduje, że polski naród, zwykli ludzie, wiedzą, iż naturalnym miejscem jest dla nich serce Europy!”.

Przypomina historię Polski po drugiej wojnie światowej, kiedy to musieliśmy rozwijać się w cieniu, a którego to doświadczenia nie miały kraje Europy zachodniej. Dodał:

Dorastaliśmy w słońcu! Dla Polski, Rumunii, Węgier zbudowanie nowych, suwerennych państw nie było łatwym zadaniem. Przejście od scentralizowanej gospodarki do systemu rynkowego i, miejmy nadzieję, jednocześnie socjalnego. To wszystko niektórzy w Europie Zachodniej powinni w znacznie większym stopniu brać pod uwagę, odnosić się do Polski w sposób, jaki uwzględnia cały ten kontekst historyczny”.

Wskazał też, że poza historią istotna jest przeszłość, a Polacy widzą, że kraj rozwija się dziś bardzo dobrze. Przypomniał, że otrzymaliśmy od 2004 roku 175 mld euro pomocy strukturalnej i Polacy nie chcą od tych funduszy zostać odcięci.

Jednocześnie podkreślił, że na Zachodzie nie powinno się uważać, że Polska w UE jest dla pieniędzy, ale dlatego, że „podzielamy wspólne wartości”, pieniądze zaś nie są prezentem, ale dowodem „uznania dla ogromu przeprowadzonych reform”.

dam/rp.pl,Fronda.pl