Z okazji 70 rocznicy Godziny W 1 sierpnia o 17-tej 1,5 tys. polskojęzycznych portali internetowych wywiesiło baner przypominający o Powstaniu. Do akcji przyłączyły się licznie stacje radiowe i telewizyjne (w tym TVN i Polsat), ale nie TVP. W związku z tym publiczna telewizja spotkała się z dość powszechną krytyką, choć doprawdy nie mogę zrozumieć jaka jest różnica pomiędzy uczczeniem rocznicy emisją spotu „70 sekund dla powstańców” jak postanowiły stacje komercyjne, a przekazem na żywo z centrum Warszawy „minuty ciszy” jak zaplanowała TVP. Na odmowę udziału TVP w powszechnej akcji medialnej błyskawicznie odpowiedziało PZU proponując, że wykupi owe upamiętniające 70 sekund na antenie. Zrobi to, bo jest… mecenasem obchodów 70. rocznicy Powstania.

Taki to już jest nasz współczesny świat. Narodowa pamięć też musi mieć swój geriavit w postaci sponsora/mecenasa, bo inaczej nie będzie działać, a mecenas oczywiście nie może skromnie utajnić swojego mecenatu, bo przecież sponsoruje narodową pamięć pamiętając, że celem sponsoringu jest jednak własny pijar. Czy to takie straszne? Może nie, ale mnie zniesmacza owo zapraszanie kupców do świątyni.

Zniesmacza mnie np., że w jednym z nowych odcinków „Czasu Honoru” (akcja będzie się toczyć podczas Powstania) wystąpi dyrektor programowy TVN Edward Miszczak. Moja reakcja nie jest spowodowana brakiem wiary w jego talent aktorski, wręcz przeciwnie, podejrzewam, że może się świetnie sprawdzić. Gdyby reżyser obsadził go, bo tak mu pasowało nie byłoby w tym nic dziwnego. Jednak Miszczak zagra, bo… miejsce w obsadzie wylicytował. Rola była wystawiona na licytację na zeszłorocznym balu UNICEF-u. Ot taki pijar i reklama.

Przed rocznicą na rynek wchodzą „powstańcze” klocki dla dzieci. Prapremiera filmu „Miasto 44” na Stadionie oczywiście Narodowym jest zapowiadana specjalną kolekcją „powstańczych” T-shirtów z dziurą po kuli i plamą krwi ma piersi. Grupa rekonstrukcyjna upamiętnia warszawskie powstanie pod… kościołem Mariackim w Krakowie, a Muzeum Powstania sprzedaje ceramiczne komplety śniadaniowe z nadrukiem „Żywiciel”. Od razu wyjaśniam, że z tej listy tylko ostatnia propozycja jest moim wymysłem, ale też o tyle o ile, bo widziałem na Żoliborzu restaurację o takiej właśnie nazwie. Ot, taki pijar.

No ale może to tylko taka mainstreamowa zabawa? Przecież wiadomo, że prawica w przeciwieństwie do mainstreamu jest raczej poważna. Nawet bardzo i z tego powodu łatwo urazić jej uczucia. Otwieram wpolityce.pl i znajduję gorące zaproszenie na koncert piosenek z „patriotycznych projektów Morowe Panny i Panny Wyklęte”. Koncert odbędzie się 3 sierpnia na Woli (!), a obok zaproszenia fragment zeszłorocznego koncertu z objaśnieniem „Rok temu bawiliśmy się tak...”.

Nie wiem co ostatecznie wyemitowała TVP w rocznicę Godziny W, ale może była to „minuta ciszy” na skrzyżowaniu Marszałkowskiej i Jerozolimskich. Oglądałem po fakcie w Internecie. Uderzyło mnie jak wiele osób upamiętniało przebieg owej minuty ciszy przy pomocy swoich komórek. Będą mieli pamiątkę: tak było rok temu, a tak jeszcze rok wcześniej.

Może się czepiam, ale tak już mam i nic na to nie poradzę.

Andrzej Kaczmarczyk/Sdp.pl