- "New York Times" donosi, że u niektórych pacjentów zaobserwowano halucynacje. Osoby dotknięte schorzeniem miały doświadczać koszmarnych wizji w których widziały i słyszały zmarłych. Nieznana choroba szerzy się w Kanadzie. Atakuje mózg i prowadzi do halucynacji – czytamy na portalu o2.pl.

Jak do tej pory lekarze odnotowali 48 tego przypadków schorzenia. Tamtejsze władze natomiast zapowiedziały dochodzenie w tej sprawie. Jak ustaliły media, „pacjenci mają doświadczać apokaliptycznych wizji, w których widzą i słyszą zmarłych”. Jak dowiadujemy się z mediów, o przypadkach tych niespotykanych zaburzeń zaczęło być głośno już na początku tego roku.

Przypadki, o których mowa występują w kanadyjskiej prowincji Nowy Brunszwik. Informacje na temat tej choroby były początkowo utrzymywane w tajemnicy.

Jako jeden z pierwszych pisał o tym w marcu b.r. "The Guardian". Jego dziennikarze, którzy dotarli do notatki jednej z lokalnych agencji zdrowia, pisali o nietypowych objawach schorzenia. Mają to być na przykład utrata pamięci oraz atrofia mięśni.

Z medycznego punktu widzenia mamy do czynienia – jak podają źródła - ze schorzeniem o podłożu neurologicznym, które powoduje również zaburzenia o charakterze poznawczym.

Tamtejsze służby medyczne powołały nawet specjalną komisję składającą się z ekspertów. Ma ona odpowiedzieć na pytanie, co może być przyczyną niepokojącego schorzenia. Co ciekawe, walka z koronawirusem nagle zeszła tam na plan dalszy.

- Odkrycie potencjalnie nowej i nieznanej choroby jest przerażające. Mieszkańcy są zdezorientowani i zaniepokojeni – oceniła w czwartek konferencji prasowej minister zdrowia Nowego Brunszwiku Dorothy Shephard – czytamy dalej na portalu o2.pl.

Jak dotychczas przypadki tej choroby zostały wykryte jedynie w Kanadzie w liczącej 770 tys. mieszkańców prowincji Nowy Brunszwik.

- Najwięcej przypadków odnotowano na słabo zaludnionym obszarze na półwyspie Acadian – czytamy.

Jak się dalej okazuje, na obecnym etapie, lekarze sami przyznają, że „nie potrafią wskazać, co może być przyczyną schorzenia. Nie wiedzą, jakich zaleceń powinni udzielić mieszkańcom, aby uchronić ich od infekcji. Badane są wszystkie możliwości, w tym zanieczyszczenie wody i pokarmu przez bakterie, wirusy czy priony” - czytamy dalej.

Dla przykładu, jeden z mężczyzn w wieku 41 lat cierpi już na demencję i ma problemy z koncentracją, a swój stan określa jako "tykającą bombę". – Nie wiem, ile mam czasu – stwierdza.

Innym przykładem jest 20-letnia studentkę Gabrielle Cormier. Konieta jest aktywna fizycznie i uprawia łyżwiarstwo figurowe. W wyniku choroby kobieta zmuszona była przerwać naukę, ponieważ występują u niej problemy ze wzrokiem i poruszaniem się.

- Nie mogę nawet czytać, a wielka szkoda, bo to uwielbiam. Nie mogę się ruszyć. Wcześniej byłam bardzo aktywna – powiedziała studentka.

Choroba po raz pierwszy została zdiagnozowana w roku 2015, a od roku 2018 liczba zachorowań stale rośnie. -

Nie wiemy dlaczego i nie wiemy co to powoduje. Wiemy, że choroba się rozprzestrzenia – powiedział lokalny neurolog dr Alier Marrero, który jako pierwszy opisał chorobę .

- Pierwszy przypadek tajemniczej choroby odnotowano w 2015 roku. Cztery lata później było ich już 11. W ubiegłym roku wykryto 24 zachorowania.

Do tej pory w Kanadzie odnotowano łącznie 48 przypadków dziwnego schorzenia. Potwierdzono także sześć zgonów mających związek z chorobą – dowiadujemy się dalej.


mp/o2.pl