Taka forma wymaga dalszego tłumaczenia i przeformułowania tym osobom, które nie znają dobrze danego tematu - uważa kard. Meisner.

Jako przykład arcybiskup podał kwestię obchodzenia się z rozwodnikami w nowych związkach małżeńskich. Papież mówił w tym kontekście o miłosierdziu, tymczasem w Niemczech rozumiano to jako przymykanie oczu na wszystkie ludzkie ułomności. Część niemieckiego Kościoła nie chciała zrozumieć, że miłosierdzie musi być zawsze identyczne z prawdą, a nierozerwalność małżeństwa ustanowiona przez Chrystusa jest normatywna.

Pomimo tego, że Kongregacja Nauki Wiary w osobie abp Gerharda Ludwiga Müllera wypowiedziała się krytycznie wobec pomysłu dopuszczania rozwodników w nowych związkach do komunii, w Niemczech nie milkną głosy popierające tę ideę. Może mieć na to wpływ także zbyt niejasna wypowiedź papieża, jaka padła w jednym z wywiadów.

Meisner wypowiedział się także na temat wyników ankiety przeprowadzanej wśród katolików z inicjatywy papieża, a tyczącej się rodziny i seksualności. Ankieta pokazuje, że większość wiernych – zwłaszcza w Niemczech - odrzuca naukę Kościoła w tych aspektach. Kard. Meisner całkowicie wykluczył możliwość zmiany nauki ze względu na opór wiernych. Podkreślił, że Kościół musi dopasować się do Słowa Bożego, a nie do ludzkich opinii. „Dopasowanie się nie jest kategorią Ewangelii” – powiedział.  Zaznaczył jednak, że Kościół musi znać zdanie społeczeństwa po to, by odpowiednio przygotować formę głoszenia Słowa.

Kardynał wskazał przy tym na Kościół ewangelicki. Wyraża on uznanie nawet dla rozmaitych form partnerstwa oraz dla związków homoseksualnych, w  ten sposób dopasowując się całkowicie do współczesnych trendów w kwestii seksualności. Tymczasem od protestantów odchodzi więcej wiernych niż od Kościoła katolickiego. „Te odejścia nie mogą mieć związku z kwestią seksualności” – powiedział kard. Meisner.

Pac/pius.info