Marsz LGBT, który szedł ulicami Lublina we wrześniu 2019, był blokowany przez kontrmanifestantów. Jeden z kontrmanifestantów został właśnie skazany na 3 miesiące pozbawienia wolności i sąd nie zawiesił wykonania kary.

Jaka była rola Marcina S., który został właśnie skazany wyrokiem lubleskiego sądu? W wyjaśnieniu sądu można było usłyszeć:

- Mimo że nie podejmował aktywnych działań, to jednak w sensie prawnym brał czynny udział w zbiegowisku. Jego zachowanie polegało wyłącznie na trzymaniu banera, nie wykazywał agresji wobec innych osób, sąd to poczytał jako okoliczność łagodzącą

Na portalu TVP Info możemy przeczytać:

- Jak mówił uzasadniając wyrok sędzia Łukasz Czapski, nie ma dowodów, że brali czynny udział w zakłócaniu marszu. Z nagrań monitoringu wynika, że wprawdzie byli na trasie przemarszu, ale jedynie przyglądali się bądź robili zdjęcia, niektórzy trzymali baner – ale nie w sytuacji, gdy interweniowała policja – wznosili okrzyki.

Wyrok nie jest prawomocny.

Czy takimi sędziami z urzędu nie powinna się zajmować Izba Dyscyplinarna? Wina nie została udowodniona, a człowiek został skazany. To czysty skandal!

 

mp/pap/tvp info