Małgorzata Kidawa-Błoń, kandydatka na urząd prezydenta RP z Platformy Obywatelskiej, była gościem w programie Radia ZET, w którym powiedziała między innymi:

- Wszystkie opłaty, które możemy znieść i ułatwić ludziom przetrwanie tego trudnego okresu są bardzo ważne. Ważne, żeby wszystkie daniny, które muszą ludzie płacić, w tej chwili zatrzymać.

W odpowiedzi na pytanie, co to jest „opłata prolongacyjne”, odpowiedziała:

- To są wszystko opłaty, które… Jeżeli podnosimy… Opłaty, które są związane… Nie jestem dobra w ekonomii - od razu to mówię. To są opłaty, które są za przedłużanie. Jeżeli się opłaca kredyty, przedłuża się te wszystkie. To są koszty opłat

Prowadząca program wyjaśniła posłance PO, że jest to „opłata wnoszona przez podatników, którym na mocy organu podatkowego odroczono termin płatności podatku albo rozłożono na raty”

Miała być to być kandydatka taka zwyczajna jak wszyscy ludzie, swojska. Można nawet powiedzieć przecięta, ale wybrana z ludu wyborców. Skończyło się jednak na braku podstawowej wiedzy i chęci doczytania.

Najprawdopodobniej dlatego, żeby zrobić wszystko, że winny jest PiS i żeby było tak jak było.

Krótko mówiąc, miało być swojsko a wyszko … jak zwykle wykonaniu PO, beznadziejnie i po amatorsku. No i w tej sytuacji to już chyba ciężko reprezentantkę PO nazwać kandydatką do urzędu RP. Oj ciężko!

 

mp/radio zet/ twitter