Walne zgromadzenie mazowieckiego KOD wybrało Mateusza Kijowskiego na przewodniczącego mazowieckich struktur. Zainteresowany po wyborze mówił o aferze fakturowej, jednak nie posypywał głowy popiołem. 

„Bardzo dziękuję wszystkim. Dziękuję kontrkandydatowi, wszystkim wyborcom, którzy mnie wspierali. Po kilku tygodniach bardzo silnej, negatywnej kampanii udało mi się zdobyć na tyle duże zaufanie KOD-erów i KOD-erek z Mazowsza, że będę miał zaszczyt pełnić funkcję przewodniczącego regionu Mazowsze" - powiedział Kijowski po wybraniu go na szefa regionalnego oddziału KOD.

Podczas krótkiego briefingu odniósł się też do tzw. afery fakturowej. Zapowiedział audyt, który ma tę sprawę ostatecznie "rozstrzygnąć". Nie skupiał się jednak na samym fakcie pobierania przez niego tysięcy złotych w KOD, ale o tym, w jaki sposób te informacje ujrzały światło dziennie:

„Ta sprawa [faktur] zostanie w ramach całościowego audytu rozstrzygnięta. Mieliśmy tutaj wystąpienie Danuty Kuroń, która razem z kilkoma osobami zaufania publicznego, z Piotrem Niemczykiem, Moniką Płatek, Haliną Flis-Kuczyńską przeprowadzili szybki audyt etyczny, zbadali całą sytuację i stwierdzili, że sposób, w jaki cała tzw. afera fakturowa wynika, był zupełnie nieodpowiedzialny. To mały element dużego problemu, z którymi musimy sobie poradzić. Musimy uporządkować sprawy formalne w stowarzyszeniu".

Jak dodawał Kijowski:

"Te osoby przedstawiły propozycję misji dobrych usług dla KOD-u, walne zebranie tę propozycję przyjęło. Myślę, że będziemy w ramach oficjalnego, publicznego audytu z jednej strony się wyjaśnić to, co się wydarzyło, a z drugiej wprowadzić takie modyfikacje do system funkcjonowania organizacyjnego, żeby więcej takie wątpliwości się nie pojawiały”.

emde/300polityka.pl