Wciąż niezwykle dramatyczna jest sytuacja związana z epidemią koronawirusa we Włoszech. Przybywa zakażonych oraz ofiar śmiertelnych. W związku z wprowadzonymi dla ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa przez rząd rozporządzeniami, w kościołach nie sprawuje się pogrzebów.

W wywiadzie dla radia InBlu włoski zakonnik o. Aquilino Apassiti opowiadał, w jaki sposób w czasach epidemii udziela wsparcia tym, których bliscy odeszli. Przebywa on w epicentrum epidemii w Bergamo, w miejscowym szpitalu im. Jana XXIII. W kaplicy, którą się opiekuje, ustawione są trumny, ponieważ w kostnicy brakuje miejsca.

Zakonnik, który kiedyś pełnił posługę misyjną w Brazylii, teraz udziela wsparcia personelowi szpitala i rodzinom, które przeżywają żałobę po śmierci bliskich. Rodziny zmarłych nie mogą przebywać w szpitalu, dlatego kapłan znalazł inny sposób na wspólną modlitwę:

-„Rodziny zmarłych dzwonią do mnie, ja kładę telefon przy ciałach ich zmarłych bliskich i modlimy się razem” – opowiada.

Jak podkreśla, brak normalnego pogrzebu po śmierci najbliższych jest przeżywaniem podwójnego bólu. Większość czasu spędza w szpitalnej kaplicy na modlitwie.

- „Kobieta, która nie mogła pożegnać swego zmarłego męża, poprosiła mnie o specjalny gest. Pobłogosławiłem ciało jej męża, odmówiłem modlitwę, a potem razem płakaliśmy przez telefon” – mówi w rozmowie z radiem.

kak/ niezależna.pl