Wczoraj była premier Ewa Kopacz zapraszała internautów na jutrzejszy marsz KOD, strasząc "fanatykami z PiS-u", którym "my, naród" mamy 4 czerwca powiedzieć "nie". A dziś w "Rzeczpospolitej"- obszerny wywiad z byłym prezydentem Bronisławem Komorowskim. W stylu nieco innym, niż histeryczna odezwa do narodu Kopacz. Komorowski napomina i przestrzega obecny rząd i prezydenta.

"Według wielu prawników obecna droga prowadzi prosto przed Trybunał Stanu. Warto więc z niej zawrócić póki czas"- powiedział były prezydent, zapytany o to, czy jego następca oraz premier Beata Szydło powinni stanąć przed Trybunałem Stanu.
 
Dziennikarz "Rzeczpospolitej", Jacek Nizinkiewicz zapytał Bronisława Komorowskiego również o podziały w Platformie Obywatelskiej oraz przyszłość Donalda Tuska. Komorowski powiedział, że druga kadencja Tuska w Radzie Europejskiej byłaby dobra"z punktu widzenia interesu Polski", zaś podziały zdarzają się w każdej partii.
 
Zaskoczyła wypowiedź o KOD, ponieważ były prezydent kolejny już raz powtórzył śpiewkę o "ruchu obywatelskim". KOD nie powinien stać się partią, inaczej, zdaniem Komorowskiego, straciłby na wiarygodności. Jednak współpraca z partiami opozycyjnymi jest ważna dla ruchu Mateusza Kijowskiego.
W rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem padło również pytanie o alimenty.
"Warto stosować chrześcijańską zasadę, że kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem. Myślę, że w PiS wielu by zadrżała ręka"- powiedział były prezydent, zniechęcając do eksploatowania kwestii osobistych w polityce, jednocześnie zachęcając każdego "do uregulowania własnej prywatności".
 
Problem w tym, że nie jest to tylko kwestia osobista Mateusza Kijowskiego. Ten człowiek stoi na czele ruchu "obywatelskiego", który, jak twierdzą jego działacze, walczy m.in. z łamaniem prawa przez obecny rząd. O tym, że ze strony Kijowskiego zakrawa to na hipokryzję, już prezydent nie wspomniał.
 
Dlaczego PO nadal nie potrafi odejść z godnością i pozwolić rządzić partii, która... najnormalniej w świecie wygrała wybory?
 
JJ/Rzeczpospolita