Ksiądz Dolindo mówił z absolutnym przekonaniem, pociągając za sobą najbardziej oporne dusze. Po zakończeniu zasiadał do pianina lub organów, zwracając się do Pana: „Natchnij mnie; co chcesz, bym zagrał”. I zaczynał przepiękną muzykę i śpiewy, podczas których wielu słyszało poza jego głosem dołączający się inny ujmujący, zarazem słodki i potężny, kogoś niewidzialnego.

W sprawozdaniu napisanym przez ks. Dolindo pod koniec lipca 1917 roku z wizyty w sanktuarium Madonna dell’Arco w wezuwiańskiej dzielnicy Sant’Anastasia, znajdujemy: „Modląc się u stóp ołtarza poczułem znowu przy sobie Pana jako życie i pomoc. Zacząłem pisać, a gdy to robiłem, poczułem przynaglenie do zaśpiewania. Podszedłem do fisharmonii i chciałem zaśpiewać hymn na cześć Jezusa, boskiego Mistrza, lecz nie mogłem go sobie przypomnieć. Poprosiłem zatem Jezusa, aby mi po prostu pomógł zaśpiewać. Śpiewałem i ku memu ogromnemu zaskoczeniu rektor Giuseppe Castiello, słysząc piękniejszy niż zazwyczaj śpiew, a raczej kogoś śpiewającego wraz ze mną, wdrapał się, by zerknąć, kto też mi pomagał. Lecz zastał mnie tam w pojedynkę i dosłownie zawołał: «O słodki Jezusie, co za wrażenie ksiądz wywarł na mnie! Jakby ktoś drugi ludzkim głosem śpiewał z księdzem». Nie widząc nikogo, przypisał zasługę fisharmonii, dodając: «Cóż jest w tej fisharmonii, że wydaje z siebie ludzki głos?».

Ksiądz Dolindo nie jest jeszcze znany jako muzyk i kompozytor. Tymczasem ilość utworów muzycznych, podobnie jak i książek, jest imponująca i pozostało wiele ich zapisów nutowych. Trzy z nich: missa solemnis pastorale, missa Mater Dulcissima i missa requiem będzie można usłyszeć w najbliższą niedzielę, 27 września, o 15-tej, w katedrze Archidiecezji Warszawskiej. Pierwsze, poza Neapolem, światowe prawykonanie tych utworów.

Bilety do nabycia w kasie Zamku Królewskiego lub przez Internet: Zamek Królewski, zakładka: Koncerty.

Koncert będzie też transmitowany w Telewizji TRWAM.