- Na Półwyspie Koreańskim wreszcie zakończył się długi okres, w czasie którego nie było ani pokoju, ani wojny - głosi oświadczenie, wydane wspólnie przez władze, partię rządzącą i najważniejsze instytucje publiczne komunistycznego reżimu. Od tej pory każdy spór wewnątrzkoreański ma być rozstrzygany zgodnie z prawem wojennym.

Północnokoreański arsenał wojskowy jest już od dawna przygotowany. Poprzedniej nocy Kim Dzong Un, północnokoreański dyktator komunistyczny rozkazał wycelować rakiety w amerykańskie bazy wojskowe. Teraz żołnierze czekają tylko na rozkaz.

Pierwsze cele ataku to: bazy wojskowe na kontynencie amerykańskim, Hawajach i wyspie Guam oraz Korea Południowa. Wczoraj Dzong Un publicznie powiedział: " nadszedł czas wyrównania rachunków z amerykańskimi imperialistami".

"Amerykański sekretarz obrony Chuck Hagel oświadczył, że Stany Zjednoczone nie dadzą się zastraszyć groźbami Korei Północnej i są gotowe na natychmiastową reakcję. Przedwczoraj nad Półwysep Koreański z terytorium Stanów Zjednoczonych wleciały niewykrywalne dla radarów bombowce strategiczne B-2 Spirit. Mogą one przenosić nawet ładunki nuklearne. Pokaz siły zorganizowano po coraz częstszych groźbach Korei Północnej" - podaje Polskie Radio.

Nie jest przypadkiem, że wódz reżimu komunistycznego planuje zbrojną konfrontację w dniu w którym Jezus Chrystus leży w grobie. Ale już przed świtem grób będzie pusty i może również Dzong Un dozna nawrócenia.Trzeba modlić się za pokój na świecie, zwłaszcza teraz, tak jak modliliśmy się we wczorajeszej Drodze Krzyżowej w Koloseum.

sm/IAR