Widać, że Janusz Palikot chce się bardzo przypodobać młodzieży. A młodzi to głównie pana sprzymierzeńcy. Jak pan do nich skutecznie dociera?

Od razu mówię, że my młodzieży niczego nie obiecujemy. Młodzież traktujemy tak, jak dorosłych. Dlatego wśród niej mamy tak ogromne poparcie. Taktujemy ją po prostu poważnie, tak jak każdego innego człowieka. Nie wyróżniamy żadnej grupy społecznej, może poza kobietami - co jest naturalne.

Palikot za to obiecuje, chce populistycznie obniżyć wyborcom wiek do 16 lat.

Palikot obiecuje: a to przedsiębiorcom, a to komuś innemu i nic z tego nie wychodzi. W Bremie można głosować od 16 lat i nie widać tam jakiejś znaczącej poprawy. Demokracja doszła do tego, że można obniżać wiek nawet do 12-13 lat. Wiele głupiej być już nie może. My uważamy coś innego: nie może być żadnej dolnej granicy wieku przy wyborze na posła. Bo ludzie powinni wybierać kogo chcą i mogą głosować na jakiegoś młodego geniusza. Jednak granica wieku powinna być przy tym wybieraniu, bo człowiek musi się trochę orientować, o co w tym wszystkim chodzi.

Palikot sączy antykościelne przesłanie. Ono jest wśród młodych chwytliwe?

Tak, jest chwytliwe. Niektóre działania Kościoła nie podobają się przecież młodzieży. To nie jest tak, że Kościół jest dobrze widziany wśród wszystkich Polaków, zwłaszcza politycznie. Uważam, że nie należy chować się pod sutannę. My – jeśli trzeba – wspieramy Kościół tam gdzie ma rację, ale nie prosimy go o wsparcie dla nas. Takie popieranie byłoby wtrącaniem się Kościoła do polityki, czego mu nie dopuszczamy.

Kandyduje pan teraz do Senatu w Rybniku, ma pan szanse na zwycięstwo?

Tak, mam. Za dwa tygodnie ma pojawić się tam cały, powtarzam cały klub parlamentarny PiS. Ma odbyć jakaś jego narada czy kongres pod hasłem: dzisiaj Rybnik – jutro cała Polska. To przypomina mi czasy gdy zaczęły spadać notowania NSDAP i były w 1933 r. wybory w Lippe, i towarzysz Hitler rzucił tam wtedy siły całej partii. Zwyciężył i jego propaganda znów mówiła, że są na fali, że idą w górę. Widać, że PiS chce wykorzystać ten manewr Hitlera.

Rozmawiał Jarosław Wróblewski