Projekt popiera SLD, sprzeciwia mu się PiS, zaś w PO nie ma jednoznacznego stanowiska.


Atmosfera na sali obrad – mimo poważnych wystąpień posłanek PiS – była dość swobodna. Dyskusję co i rusz przerywały gromkie wybuchy śmiechu wywołane komentarzami uczestników.


Poseł Robert Węgrzyn, mimo relegowania z szeregów PO za żarty o lesbijkach, nie traci „formy”. Proponował – ściszonym co prawda głosem – „zalegalizowanie trójkącików”, ku wyraźnej uciesze Jana Filipa Libickiego, który najwidoczniej odzyskał poczucie humoru po serialu nie oszczędzających nikogo wypowiedzi i publikacji na swoim blogu.


Ktoś spośród rozbawionej grupki uczestników tego przemiłego spotkania rzucił nawet pomysł: „może wprowadzić przepis, by u notariusza sprawdzać, kto jest chłopcem, a kto dziewczynką”. Uciechy, faktycznie, było co niemiara!


W takiej to wspaniałej atmosferze pełnej charakterystycznej podniosłości przynależnej elicie naszej klasy politycznej uchwalono przez głosowanie, że projekt trafi do podkomisji nadzwyczajnej.


Posłowie najwyraźniej czują się jak na wakacjach, a nawet jak na plaży golasów.

Zresztą... czy tylko teraz?


Paweł Krzemiński