Kukiz przez dwa dni brylował w wielu programach telewizyjnych. Mówił o rewolucji w Polsce jeśli rząd nie zatwierdzi wyników referendum ws JOWów - mniema że Polacy zdecydowanie poprą jego jedyną rzecz o któej mówi. Ale mówił też o sprawie, która nie wywołała szerokiej dyskusji a mianowicie o legalizacji marihuany. 

Na zakończenie rozmowy Monika Olejnik pytała Pawła Kukiza, czy jest za legalizacją marihuany. Odpowiedział, że wielokrotnie zwracał uwagę, iż alkohol jest groźniejszym narkotykiem. Przyznał, że jest zwolennikiem takiego rozwiązania, jakie przyjęto w Czechach, gdzie można mieć niewielką ilość marihuany na własny użytek. Natomiast obecnie są znacznie ważniejsze sprawy dla Polaków niż ta kwestia - zaznaczył. Czyli kwestia narkotyków i ich legalizacji nie jest ważna dla Kukiza. Cóż, sprawy takiej wagi są bardzo ważne Panie Kukiz, tak samo jak walka z in vitro czy aborcją. Ale widać że sprawy które dziwnie określa się jako światopoglądowe są dla Kukzia mało koszer. 

Podobną opinię Kukiz wyraził na swoim Facebooku, pisząc: "...po jaką cholerę mówić Narodowi np. o tym, że Polska jest w pierwszej dwudziestce państw świata pod względem WYPROWADZANIA z nich kapitału? Że wśród członków UE zajmujemy w tej "konkurencji" pierwsze miejsce? Po co uświadamiać Obywateli, że w latach 2008-2012 wyprowadzono z Polski 46 MILIARDÓW dolarów? Lepiej o in vitro i maryśce" - napisał.

Kukiz pokazuje kolejny raz, że ma w nosie sprawy związane z moralnością czy etyką.

mm/gosc.pl