Jeśli nie dziwi nas Roman Giertych w przebraniu obrońcy demokracji i w najpopularniejszych opozycyjnych mediach, to tym bardziej nie dziwmy się, że w obecnym rządzie znajdują miejsce jego polityczne dzieci” - takimi słowami skomentował tekst Magdaleny Środy, który opublikowała wyborcza.pl, Robert Biedroń. Giertych nie miał jednak zamiaru pozostawać mu dłużnym.

Swoim wpisem Biedroń komentował nominację wiceministra cyfryzacji Adama Andruszkiewicza i wspomniany tekst Magdaleny Środy. Stwierdza ona w nim między innymi, pisząc o Romanie Giertychu:

Ten sam, który wprowadził to nacjonalistyczne ugrupowanie do parlamentu, upodmiotowił je, rozhuśtał i nauczył roszczeniowości. A teraz przebrał się w skórę liberalnej owcy i skutecznie uwodzi politycznych celebrytów”.

Jak na słowa Biedronia zareagował Giertych? Oto wpis:

Pan Biedroń nazywa mnie przebranym obrońcą demokracji. Panie Radny! Od kilku miesięcy (odkąd porzucił Pan swoją dawną miłość-Słupsk) robi Pan wszystko, aby rozwalić opozycję i wzmocnić PiS. To Pan przebierasz się za obrońcę demokracji, gdy tymczasem jest Pan ostatnią nadzieją JK”.

Ot, kolejny dowód na to, jak bardzo przeciwnicy Prawa i Sprawiedliwości są „zgodni”.

dam/wyborcza.pl,twitter