Wszystko wskazuje na to, że pandemia zgodnie z planem przyspieszyła proces laicyzacji w Polsce – proces wykorzeniania Polaków z katolicyzmu, by nową tożsamość Polaków skonstruować z różnych patologicznych zabobonów głoszonych przez siły antykatolickie.

Najnowsze sukcesy laicyzacji w Polsce są powodem ogromnego entuzjazmu na lewicy. Nie można się dziwić ekscytacji lewicy — religia jest jedną z tych naturalnych wspólnot, które były barierą dla ekspansji dla lewicowej tyrani. Dziś ta bariera znika — między innymi w wyniku laicyzacji ludzie popadają w demoralizacje, co uniemożliwia im tworzenie wspólnoty, i osamotnieni nie są zdolni bronić swojej wolności przed lewicą.

Na łamach wydanej przez wydawnictwo Monument pracy „Bóg wygnany. Ateizm i jego współczesna oblicza” ksiądz profesor Andrzej Zwoliński stwierdził, że zagubienie ludzi we współczesnym świecie wynika z postępującego braku „podstawowej wiedzy teologicznej i znajomości kultury chrześcijańskiej. Ludzie znudzeni […] poszukują sensacji, ciekawostek i osobliwości”. Zagubionym ludziom brakuje im kontaktu z prawdziwą wiarą, co prowadzi ludzi do opowiadania się za szkodliwymi teoriami.

Patologie zagubienia współczesnych ludzi wzmaga postawa wielu hierarchów, którzy w duchu antykatolickiego modernizmu, naśladują proces zniszczenia wspólnot protestanckich, wykorzeniają katolicyzm z Kościoła i akceptują demoralizację. Taki pozbawiony katolickich treści posobór (dostosowujący się do współczesnej demoralizacji i zła) skłania ludzi mających potrzeby religijne do migracji do różnych protestanckich sekt dających im fałszywy substytut wiar.

Dodatkowo pozbawieni przez hierarchów możliwości poznania wiary ludzie konstruują swoje wierzenia z różnych elementów (co wyklucza możliwość tworzenia naturalnej wspólnoty niezbędnej dla rozwoju życia społecznego). Jest to zresztą dowód na to, że wielu zagubionych ludzi nie zatraciło potrzeby wiary, tylko z winy hierarchów nie miało możliwości poznania prawdziwej wiary – katolicyzmu.

Proces laicyzacji rozpoczął wieki temu proces niszczenia katolicyzmu. W XIII wieku szerzyła się patologia nominalizmu – „teorii negującej między innymi możliwość rozumowego poznania rzeczywistości”. Przedstawiciele nominalizmu nawiązywali do nominalizmu stoików. Równocześnie szerzyły się herezje katarów i albigensów. Tożsamość ideową zachodu niszczyły też idee z żydowskiej kabalistyki.

W konsekwencji „kultura pozbawiona racjonalnej filozofii świętego Tomasza stała się podłożem dla rozwoju różnego typu orientacji ezoteryczno magicznych”. Renesans „upowszechnił w obrębie kultury europejskiej alchemię, magię, kabałę […]. W XVI wieku nastąpiło odrodzenie platonizmu, który stał się podstawą nowej gnozy. Prąd ten reprezentował Giordano Bruno”.

Kolejnym etapem destrukcji duchowych fundamentów zachodu po renesansie stała się reformacja, która negowała katolicką rolę rozumu w kwestiach wiary, sensu moralności (bo według protestantów czyny ludzkie nie miały mieć wpływu na zbawienie), i relatywizowała prawdy wiary.

Dziś irracjonalizm, odrzucenie rozum (wynikające z odrzucenia katolicyzmu, który podkreślał rolę rozumu w poznaniu Boga i jego dzieła, co umożliwiło tylko w świecie katolickim rozwój nauki) sprawia, że duchowość gnozy obecna jest w wielu dziedzinach – przykładem jest popularność medycyny okultystycznej i oparcie psychologii na różnych ezoterycznych i okultystycznych prądach.

Współczesna gnoza występuje w szatach naukowości i nowoczesności. „Nowoczesny gnostyk chętnie [i fałszywie] odwołuje się do nauki, […] posiada dyplom uniwersytecki. […] używa naukowej terminologii, [...], wykorzystuje wszelkie nowinki […] techniki, by ze swą doktryną dotrzeć do najszerszych grup społecznych, powołując się na autorytet nauki, [czym] pogłębia intelektualne i kulturowe zagubienie współczesnego człowieka”. Zagubieni w wyniku wykorzenienia z wiary ludzie stają się łatwo ofiarą takich działań – szczególnie to widać np. w Rosji i innych krajach powstałych na gruzach ZSRR, gdzie ezoteryzm i okultyzm są nachalnie promowane przez media.

Gnoza popularna jest nie tylko w Rosji, ale i w Polsce. Pleni się na uniwersytetach i wśród inteligencji. Szerzy się irracjonalizm występujący w kostiumie naukowości (najnowszym tego przykładem jest terror sekty covidian narzucającej terrorem swoje zabobony pod fałszywym hasłem naukowości).

Szerzący się pseudonaukowy irracjonalizm sprawia, że „wiele dziedzin nauki odchodzi dziś radykalnie od poszukiwania prawdy i kieruje się w stronę nienaukowej nauki” – między innymi psycholodzy szerzą okultystyczne zabobony. W konsekwencji zdemoralizowani naukowcy wspierają wyzysk większości społeczeństwa przez nielicznych możnych tego świata.

Szkodliwe społecznie skutki laicyzacji dobitnie wskazują jak wiara katolicka (w swej prawdziwej formie jest potrzebna do życia społecznego). Bez wiary katolickiej, którą odebrało nam wielu hierarchów niszczących Kościół od wewnątrz, staliśmy się bezbronni – lewica odbiera nam wolność i wpędza nas w nędzę.


Jan Bodakowski