Upadek tzw. Strajku Kobiet i porażkę „rewolucji” ogłosił dziś radykalnie lewicowy portal Strajk.eu. W artykule zatytułowanym „Koniec buntu kobiet. Jak spuściłyśmy rewolucję w kiblu i wyszorowałyśmy domestosem” Rut Kurkiewicz-Grocholska przekonuje, że Strajk Kobiet się skończył, bo zabrakło w nim… radykalizmu.

Zdaniem lewicowej publicystki inicjatywa Marty Lempart odniosła porażkę, ponieważ uczestnicy demonstracji nie chcą przekraczać kolejnych granic i posuwać się do czynów bardziej radykalnych, jak np. aktów wandalizmu.

- „Strajk się rozjeżdża, traci siłę i argumenty, sam się wewnętrznie zaorał autocenzurą uczestniczek. Pomogły mu czynniki zewnętrzne, czyli zimno i policja” – przekonuje Rut Kurkiewicz-Grocholska.

- „No i to by było na tyle. Marta Lempart może się drzeć jeszcze przez miesiąc, wyrzucając z siebie wszystkie przekleństwa świata, Klementyna Suchanow – skakać policji do gardła i dać się aresztować jeszcze sto razy, mogą też pojawiać się na protestach odważne działaczki związkowe z antykapitalizmem na ustach, ale nic nie zmieni faktu, że w ogólnym rozrachunku Strajk Kobiet to mieszczańska rewolucja grzecznych dziewczynek” – dodaje.

Okazuje się więc, że już nawet lewicowi aktywiści są przekonani, że tzw. Strajk Kobiet, podobnie jak wcześniej KOD, do historii przejdzie jedynie dzięki zabawnym memom w Internecie. Różnią się jedynie opinie co do przyczyny takiego stanu rzeczy. Kiedy większość jest przekonana, że to właśnie wandalizm i wulgarność pogrążyły „rewolucję” Marty Lempart, same jej zwolenniczki zapewniają, że za klęskę odpowiada brak radykalizmu.

kak/strajk.eu