Opozycja zarzucała wojewodzie pomorskiemu, że pomoc wojska została za późno skierowana na tereny dotknięte nawałnicami na Pomorzu. Na te zarzuty jednoznacznie zareagował minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.

Jak powiedział szef MON dziś na Pomorzu w Chojnicach:

"Ja nie mam zamiaru w tej sprawie słuchać opozycji, ani głosów ludzi, którzy nie byli na miejscu, nie widzieli i nie rozumieją skali tragedii i skali niezbędnej pomocy".

Jak dodawał, w naprawianiu zniszczeń biorą udział żołnierze, którzy nieraz narażając własne zdrowie, pomagali mieszkańcom. Jasno dawał do zrozumienia, że za to należy im się szacunek i wdzięczność, a nie ataki.

Jak mówił Macierewicz, tak ludzie jak i odpowiedni sprzęt mogą zostać wysłani w dany rejon na żądanie wojewody. Wojewodowie zaś według słów ministra mają odpowiednią wiedzę co do tego, jakiego wsparcia potrzeba w danym miejscu.

"My jesteśmy tu siłą usługową" - powiedział Macierewicz.

Pochwalił również żołnierzy pomagających w naprawianiu szkód, zaznaczając, że ich poświęcenie, jak i skuteczność w działaniach, były bardzo wysokie.

przk/wpolityce.pl