- Nowelizacja Kodeksu postępowania administracyjnego to potrzebna ustawa, która umożliwi trochę bardziej stabilne funkcjonowanie w kraju - powiedziała posłanka Lewicy Magdalena Biejat.

Przeciwko nowelizacji protestuje Izrael wspomagany przez Stany Zjednoczone, które zaapelowały wręcz do Polski o zaprzestanie procedowania ustawy.

Chodzi o nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego, która przewiduje, że nie będzie dopuszczalne stwierdzenie nieważności decyzji wydanej z rażącym naruszeniem prawa lub bez podstawy prawnej, jeśli od jej wydania minęło ponad 30 lat. Izrael uważa, że ustawa ta ograniczy roszczenia reprywatyzacyjne ocalałych z holokaustu.

Ustawa stanowi wykonanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z maja 2015 roku (jeszcze sprzed objęcia władzy przez PiS, który wygrał wybory 25 października 2015 roku).

Biejat przyznała, że podobnie jak większość Lewicy głosowała za nowelizacją.

- Uważam, że to jest ustawa potrzebna. To jest nowelizacja, która reguluje sprawę zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego wydanym jeszcze w 2015 r. za czasów prof. Rzeplińskiego - powiedziała. 

- Umożliwia trochę bardziej stabilne funkcjonowanie w kraju, w którym wreszcie nie będzie takiej możliwości, że nagle po 30-40 latach jakaś decyzja dotycząca naszego domu, naszej nieruchomości naszego życia zostanie wywrócona do góry nogami(…) Po wprowadzeniu tej ustawy w życie część reprywatyzacji będzie mogła zostać zakończona. W tym sensie, że już reprywatyzacji części gruntów nie będzie można przeprowadzić - dodała.

Podkreśliła, że w Polsce potrzebne jest uregulowanie kwestii reprywatyzacji, a nowelizacja kpa nie rozwiązuje tego problemu w całości.

- Cały czas przypominamy, że reprywatyzacja dotyczy innych miast: Krakowa, Poznania, Kalisza. Tutaj potrzebujemy dużej ustawy reprywatyzacyjnej - oceniła.

- To nie może być tak, że w nieskończoność będziemy zgadzać się na to, żeby te grunty oddawać. Mnóstwo ludzi wylądowało na bruku. Minęło już wiele lat. Te sprawy należy zakończyć - skonkludowała.

jkg/pap