Tym zdaniem wiceminister Marcin Horała skwitował wypowiedź posła Platformy Obywatelskiej Sławomira Nitrasa dotyczącą opóźnienia porannego lotu z Warszawy do Szczecina. Zdaniem Nitrasa samolot LOT – u odleciał z opóźnieniem spowodowanym przez wywiad, jakiego na pokładzie samolotu miał udzielać minister Horała.

Jak się okazuje pasażerami pierwszego krajowego rejsu pasażerskiego, po wznowieniu lotów byli Horała i Nitras. Informacje posła Platformy są jednak niezgodne z prawdą – minister Horała udzielał wywiadu jeszcze w terminalu lotniczym i nie spowodowało to żadnych opóźnień.

Jest to niejedyne kłamstwo jakiego dopuścił się w czasie lotu Sławomir Nitras. Dodatkowo podał informację jakoby „Pół samolotu to ministrowie i prezesi spółek. Pasażerowie traktowani instrumentalnie, jako tło dla ważniaków pytają mnie kiedy zrobimy z tym cyrkiem porządek”. Informacje te zostały zdementowane.

W rozmowie z TVP INFO minister Horała wskazuje na prosty mechanizm jakim kierują się politycy Platformy Obywatelskiej: „Chyba w Platformie mają obowiązek skłamania w każdej sprawie, nawet tej najbardziej drobnej. Nitras to taki smerf Maruda. Zawsze musi się do czegoś przyczepić. Jak już nie ma do czego, to sobie wymyślił. Za nami pierwszy lot po wznowieniu połączeń, a pan poseł mógł komfortowo dotrzeć do Szczecina. Jego ataki to czysty fałsz”.

Możemy także dodać, że fakt planowego terminu przylotu potwierdził również Gheorghe Mariana Cristescu - prezes zarządu Polskiego Holdingu Hotelowego. „Potwierdzam, byłem w tym samym samolocie, nie było żadnego opóźnienia ani wywiadów na pokładzie”.

ks/ TVP INFO