Portal Fronda.pl: Podczas uroczystości wręczenia nagród filmowych na scenie pojawił się Maciej Stuhr, którego wystąpienie jest szeroko komentowane w mediach i mediach społecznościowych. Nie brakuje głosów bardzo krytycznych, ale także wypowiedzi broniących specyficznego poczucia humoru aktora i artystów, którzy śmiali się z jego żartów. Skąd wzięło się takie zachowanie wśród elity kulturalnej, która powinna być wzorem? A może żartowanie z patriotyzmu, niewyjaśnionej śmierci elity politycznej, czy Żołnierzy Wyklętych nie jest zachowaniem, które należy piętnować? O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Mariana Piłkę, polskiego polityka i publicystę.

Marian Piłka: W Polsce nadal zmagamy się z dziedzictwem komunizmu. Jednym z zasadniczych problemów postkomunizmu jest to, że komunizm po 1944 roku zablokował w Polsce normalną reprodukcję elit narodowych. Część z tych elit wyginęła w czasie wojny, a część wyemigrowała. Z kolei część, która zdecydowała się pozostać, została zepchnięta na margines, np.: wyrzucano z uniwersytetów różnych, wybitnych profesorów. Mieliśmy do czynienia z zablokowaniem normalnej reprodukcji elit, które tworzyły polską inteligencję w okresie międzywojennym. Sprawa nie dotyczyła tylko uniwersytetów. Likwidowanie ziemiaństwa usuwało istotny czynnik pewnych wzorców osobowych, jaki funkcjonował w polskiej kulturze. Polska kultura była zbudowana na poczuciu własnej wartości, honorze, godności, była oparta bardzo silnie o patriotyzm. Kulturę kształtowały wybitne dzieła Sienkiewicza. W okresie międzywojennym tego typu wzorce osobowe dominowały nie tylko w elitach społecznych, ale również w niższych warstwach. To zostało zablokowane.

Na uniwersytetach zapanowali różnego typu komunistyczni mianowańcy, typu Baumann, Kołakowski, Duracz. To oni wykształcili kolejne pokolenia ludzi. Mieliśmy do czynienia z systemem totalitarnym, czyli totalną indoktrynacją. Zostały zniszczone wzorce osobowe.

Z komunizmu wyszliśmy nie tylko jako bankruci ekonomiczni, ale także jako bankruci kulturowi. Dokonała się dezintegracja patriotyzmu. Tego typu społeczeństwo weszło w okres wolności.

Nowe Państwo polskie ukształtowane po 1989 roku nie było czynnikiem, który prowadził świadomą politykę budowania wspólnoty narodowej, odbudowy kultury, tak jak to było w okresie międzywojennym. Mieliśmy do czynienia z lansowaniem pedagogiki wstydu. Ograniczano nauczanie historii, czy literatury pięknej.

III RP w jakiejś mierze kontynuowała dzieło dezintegracji kultury narodowej zapoczątkowane przez komunistów. W efekcie mamy do czynienia ze zdezintegrowanym społeczeństwem, w którym nie ma rzeczywistych elit kulturowych. To z czym mamy do czynienia bardzo trafnie określił Aleksander Sołżenicyn mianem „wykształceńcy”, czy Ludwik Dorn „wykształciuchy”. Chodzi o ludzi, którzy mają formalne wykształcenie, nawet czasem są wybitni w swoich dziedzinach, ale nie mają tego, co stanowiło o istocie przedwojennych elit – pewnego etosu kulturowego, poczucia wynikającego z wartości, które tworzyły polską kulturę. Jest to zasadniczy problem współczesnych warstw wykształconych w Polsce.

Mamy do czynienia z czymś, co pretenduje do spełniania socjologicznie elity kulturowej, ale w gruncie rzeczy tą elitą w kategoriach aksjologicznych, nie jest. Przed wojną było pojęcie, które określało ten typ ludzi jako półinteligentów. Myślę, że w jakiejś mierze to zjawisko opisywał José Ortega y Gasset w książce „Bunt mas”. W Polsce „umasowienie”, o którym pisał José Ortega y Gasset nastąpiło dopiero w okresie powojennym.

Dzisiaj mamy do czynienia z zupełnym nihilizmem moralnym, który cechuje warstwy wykształcone, które nie mają nic wspólnego z jakąkolwiek elitą, ani inteligencją.

Drugi czynnik dotyczy kwestii specyficznego środowiska, który lubuje się w tego typu zachowaniach. Chodzi o środowisko show – businessu. Była to jedna z bardzo zdemoralizowanych grup społecznych. W okresie starożytnym nie przyjmowano aktorów do gmin chrześcijańskich, a w średniowieczu i późniejszych wiekach nie chowano ich na cmentarzach katolickich. Na szczęście to się zmieniło, ponieważ nie zawód określa człowieka. Nie ulega wątpliwości, że zawód aktora wymaga bardzo silnego charakteru, a nie wszyscy taki posiadają. Chęć popisania się, zabłyszczenia, zwłaszcza w sytuacji, kiedy media promują nihilistyczne zachowania, powoduje, że wielu przedstawicieli tego środowiska angażuje się w haniebne działania.

W związku z tym, że mamy do czynienia z rozchwianym poczuciem aksjologicznym, który występuje w naszym społeczeństwie po okresie komunistycznym, a także z kryzysem patriotyzmu, tego typu zachowania częto nie spotykają się z odpowiednią reakcją społeczną. Przed wojną takim ludziom po prostu nie podawano by ręki. Tego typu zachowaniami wyłączali się z „towarzystwa”.

Mam nadzieję, że proces odradzania się rzeczywistych elit kulturowych będzie marginalizował takie postawy.

Not. Karolina Zaremba


<<< JAK ŻYĆ BY PO PROSTU .... ŻYĆ WIECZNIE! ZOBACZ! >>>

 

<<< 10 PORAD JAK PRZEŻYĆ W DNIACH OSTATECZNYCH >>>

 

<<< CAŁA PRAWDA O BANKSTERACH! KONIECZNIE PRZECZYTAJ! >>>

 

<<< CZY WIESZ ŻE ŚMIERĆ .... NIE ISTNIEJE! >>>