Portal Fronda.pl: Kanclerz kurii warszawsko-praskiej, ks. Dariusz Szczepaniuk, poinformował, że ks. Wojciech Lemański zgodził się na podjęcie posługi duszpasterskiej w ośrodku z Zagórzu. To szczęśliwy finał sprawy ks. Lemańskiego?

Mateusz Dzieduszycki, rzecznik kurii warszawsko-praskiej: Przede wszystkim, mam nadzieję, że to jest dobry finał w sprawie ks. Wojciecha Lemańskiego. Ks. Wojciech obejmie posługę w Zagórzu już w poniedziałek, 28 lipca. Na razie będzie pracował jako wolontariusz, bo zanim zostanie zatrudniony, powinien do końca przejść szkolenie i pogłębić swoją wiedzę na temat pracy, która go tam czeka. Do tego czasu będzie funkcjonował w Zagórzu na zasadzie wolontariusza, ale już w poniedziałek zostanie oficjalnie przedstawiony personelowi placówki i podejmie pierwsze obowiązki.

Ks. Lemański, powołując się na stan zdrowia, prosił o roczny urlop, ale abp Hoser nie przychylił się do tej prośby. Wiemy to z korespondencji pomiędzy kapłanem a hierarchą, która w ubiegłym tygodniu została opublikowana na blogu, popierającym ks. Lemańskiego. Jak Pan to ocenia?

Tych listów nie ujawnił bezpośrednio sam ks. Wojciech Lemański, ale jego pełnomocnik. Interpretacja tej sytuacji nie jest taka jednoznaczna. Byliśmy proszeni przez ks. Wojciecha by nie ujawniać tej korespondencji i tego dotrzymaliśmy. Jeśli to zostało ujawnione, to już należy do decyzji osoby, która to zrobiła. Nie uważam, że w tej korespondencji znajduje się cokolwiek, czego mogłaby się wstydzić kuria warszawsko-praska.

Zbliża się Przystanek Woodstock, w telewizji występuje Jerzy Owsiak, który zapowiada, że jednym z gości spotkania będzie ks. Wojciech Lemański. Czy kuria warszawsko-praska przygląda się temu wydarzeniu? Jaka jest ocena wyjazdu ks. Lemańskiego na Woodstock?

Przypomnę, że jeśli chodzi o obecność ks. Lemańskiego w życiu publicznym, to tu nie ma przeciwwskazań co do samego wzięcia udziału w jakiejś imprezie. Jednak ks. Wojciecha obowiązuje, potwierdzony zresztą przez Watykan, zakaz wypowiedzi w mediach. Zastanawiam się więc, w jaki sposób można nie złamać tego zakazu wypowiedzi w mediach, jednocześnie biorąc udział w imprezie, którą relacjonuje cała masa dziennikarzy. To jest jednak pytanie, które stoi przede wszystkim przed ks. Wojciechem. Wnioski wyciągną ci wszyscy, którzy przyglądają się temu, w jaki sposób ks. Lemański dostosowuje się do zarządzeń, które dotyczą jego osoby.

Dochodzi tu do podobnej sytuacji, jak w przypadku ks. Adama Bonieckiego, który także ma zakaz wystąpień w mediach (poza łamami „Tygodnika Powszechnego”), jednak bierze udział w licznych spotkaniach z czytelnikami, które bywają relacjonowane w mediach?

To są takie właśnie niejednoznaczne sytuacje. Zainteresowanym wypadałoby, aby wsłuchali się w powody i ducha decyzji odnośnie do swoich występów medialnych, a nie próbowali literę tych dyspozycji naciągać, i to w sposób dość widoczny.

Rozm. MaR