W taki ciężkim dniu, jak poniedziałek, człowiek choćby nie chciał, to musi się ratować czym popadnie, sokiem z ogórków, pastylką rozpuszczalną albo chociaż próbą poprawienie humoru. Tak się właśnie ratowałem i nic nie pomagało, dopóki nie przypomniałem sobie wczorajszych przecieków z cyklu: „jak się dowiedziała nasza redakcja od rozmówcy, który chce zachować anonimowość” - pisze Matka Kurka (Piotr Wielgucki) na łamach Kontrowersje.net.


Dowiedziała się redakcja, że w PO nie ma chętnych do wzięcia udziału w cyrku prawyborczym, przede wszystkim dlatego, że Kidawa-Błońska jest już niemal pewnym kandydatem PO na prezydenta.

Kto w takiej sytuacji chciałby odgrywać Radka Sikorskiego? Jeśli nie wszyscy pamiętają to przypominam, że pierwsze prawybory w PO odbyły się prawie 10 lat temu i jak przyznał Sikorski nie miało to nic wspólnego z realnym pojedynkiem, po prostu Tusk urządził sobie teatrzyk, aby przykryć swoją rezygnację, tę pierwszą, z kandydowania na fotel prezydencki. Teraz miałby się odbyć drugi odcinek tej samej komedii, ale aktorzy do castingu się nie zgłaszają. Schetyna ponoć próbował namawiać Arłukowicza i Grodzkiego, jednak żaden z nich nie ma ochoty występować w roli worka treningowego dla Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Rejterada nowego marszałka senatu z jednej strony może nieco dziwić, w końcu ta nowa „gwiazda” natychmiast poczuła się papieżem polityki i Cezarem dyplomacji. Z drugiej strony trzeba przyznać, że Grodzki zachowuje się racjonalnie, po co mu się szarpać i narażać na jeszcze większą śmieszność, kiedy ma pewny i to bardzo prestiżowy stołek.

Dlaczego Arłukowicz odpuszcza? W tym przypadku na pewno ego i megalomania nie stoją na przeszkodzie, ale są motorem napędowym, to znaczy byłby, gdyby nie jeden „drobny” problem. Arłukowicz sam siebie okrzyknął hitem kampanii wyborczej, najpierw europejskiej, gdzie jeszcze jako tako mu poszło, później parlamentarnej, gdzie kompletnie poległ. Ciągnie się za Arłukowiczem trauma spotkań z żywym obywatelem i chociaż w prawyborach PO zapewne nie widzielibyśmy tych wszystkich „Politykobusów” to samo zaangażowanie się w taki projekt bez cienia szansy na wygraną, motywacji nie dodaje. Jeśli nie Grodzki i nie Arłukowicz, to kto? W tym właśnie problem, że nikt, w każdym razie nikt poważny nie ma zamiaru angażować się do komedii prawyborczej i z tym pasztetem został pomysłodawca Schetyna.

Ciągle aktualny szef PO znów dostosował decyzje polityczne do bieżących potrzeb i to takich liczonych nawet nie w tygodniach, ale dniach. Miał problem z Tuskiem, który trzymał PO w szachu, miał problemy wewnętrzne z „młodymi wilkami”, czyhającymi na stanowisko przewodniczącego PO, wreszcie miał problem z samymi wyborami prezydenckimi, no to postanowił wszystko razem przeczekać i załatwić prawyborami. Pomysł na pierwszy rzut oka idealny, bo rzeczywiście dawał czas, żeby poukładać wszystkie sprawy, ale w ciągu tygodnia klocki domina zaczęły się sypać. Tusk wystawił PO, z czego natychmiast skorzystał Kosiniak-Kamysz i jako pierwszy ruszył do boju. Potem skomplikowały się następne elementy układanki, która wydawała się banalnie prosta i tak w natłoku sprzecznych, a także chaotycznych komunikatów, umknęła Schetynie rzecz podstawowa. Do prawyborów potrzebni są co najmniej dwaj kandydaci, tymczasem prócz Kidawy-Błońskiej nikt się do tej „zabawy” nie zgłasza.

Brzydko się śmiać i pocieszać cudzym nieszczęściem też nieładnia, ale w tym przypadku nie potrafię się oprzeć. Ubawiłem się setnie, Schetyna okazał się najlepszym lekarstwem na kaca. Poza tym, nieszczęście PO, oznacza szczęście dla Polski i Polaków, co sprawia, że mamy do czynienia z wyjątkowym przypadkiem schadenfreude. Oczywiście nie ma większego znaczenia, co ostatecznie z tego cyrku wyjdzie lub nie wyjdzie. „Stratedzy” PO i tak są spóźnieni o hektar czasu i kompletnie nie przygotowani do bardzo ważnych wyborów, które mogą wywrócić polską politykę do góry nogami. Widać, że w tym kotle wszystko jest podporządkowane wewnętrznym rozgrywkom i wycinkom, do tego stopnia, że z wyborów prezydenckich zrobili sobie pole samobójczej bitwy.

Matka Kurka

Kontrowersje.net