Poseł Nowoczesnej, Krzysztof Mieszkowski w ostatnim czasie przechodzi samego siebie w skandalicznych, szkodliwych czy też po prostu głupich wypowiedziach. 

Dziś polityk zaliczył dość... dziwne... wystąpienie w Sejmie. 

"Panie ministrze, ja panu odpowiem, czyim reprezentantem był pan Donald Tusk – Niemców. Proszę to zapamiętać. To Niemcy uratowały honor i dumę polskiego społeczeństwa, a nie polski rząd, niestety. I to jest skandal"-zwrócił się na początku do szefa polskiej dyplomacji, Jacka Czaputowicza, który nakreślił dziś zadania polskiej polityki zagranicznej w 2019 r. Minister odnosił się m.in. do zarzutów opozycji, która krytykowała go za słowa o tym, że Donald Tusk nie był kandydatem Polski na szefa Rady Europejskiej. 

Krzysztof Mieszkowski stwierdził ponadto, że „Unia Europejska ratuje polską konstytucję” przed działaniami władz w Warszawie.

"Dyrektorzy teatrów, kuratorzy festiwali pytają mnie w Niemczech, we Francji, w Hiszpanii, we Włoszech, co się dzieje z polską demokracją. Odpowiadam im, że polską demokrację najlepiej widać w dziełach polskich artystów i artystek. To oni uprawiając polską sztukę dają nam powód do dumy"- podkreślił polityk. Parlamentarzysta zaczął następnie wymieniać kolejne nazwiska, od znanej reżyserki Agnieszki Holland, której w Polsce zawsze "śmierdzi", po Adama "Nergala" Darskiego, lidera zespołu Behemoth. 

"To oni uprawiają politykę zagraniczną, a nie pański urząd"-przekonywał parlamentarzysta.

 

 

yenn/Twitter, Fronda.pl