Michał Witkowski ubrany w furażerkę z symbolem SS nie propagował faszyzmu - orzekła prokuratura i umorzyła dochodzenie.
Dochodzenie zostało wszczęte w związku z pojawieniem się na łódzkim Fashion Week Poland celebryty Michała Witkowskiego.
Bloger i pisarz pojawił się na kwietniowej edycji Fashion Week Poland w czapce z symbolem SS.
- Prokurator uznał, że brak jest podstaw do stwierdzenia, że zarówno zachowanie jego, jak i projektanta czapki, wypełniło znamiona przestępstwa - poinformował rzecznik prokuratury.
Wystąpienie Michała Witkowskiego w tym haniebnym stroju wywołało falę oburzenia. Kilka osób, w tym m.in rzecznik praw obywatelskich, złożyli doniesienie do prokuratury.
Dochodzenie wszczęto 11 maja.
Przesłuchiwany był zarówno Michał Witkowski, jak i Jacek Olejniczak, projektant kapelusza. Jak zeznał projektant, tworząc nakrycie głowy, nawiązał do symbolu kojarzonego ze skrajnymi postawami politycznymi.
- Stwierdził, że jego celem było wyśmianie i poniżenie tego typu postaw - wyjaśnił Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
- Podkreślił, że nazwane przez niego dzieło "44 schizy" miało być zderzeniem różnego rodzaju funkcjonujących symboli z bylejakością kiczowatych ozdób.
Mężczyźni tłumaczyli, że są tolerancyjni i w ich poglądach nie ma miejsca na faszyzm.
- Propagowanie ustroju totalitarnego państwa, zgodnie z jego językowym rozumieniem oznacza upowszechnianie go i przekonywaniem kogoś do określonych poglądów - mówi Kopania.
- Prokurator stwierdził, że furażerka, na której widniał symbol SS, nie wypełniła znamion przestępstwa. Intencją projektanta było prześmiewcze potraktowanie tematu, a nie wychwalanie ideologii faszystowskiej.
To teraz możemy wyjść na ulicę ze znakami zbrodniczych systemów i nic innym do tego, skoro nie propagujemy przecież, tylko się śmiejemy...
KZ/Gazeta.pl/Wyborcza.pl