Wciąż ogromne kontrowersje budzi gest niektórych europejskich reprezentacji piłkarskich, których zawodnicy klękają przed meczami w geście mającym wyrażać skruchę za rasizm. W ten sposób, jak wyjaśnia na łamach portalu DoRzeczy.pl Rafał Ziemkiewicz, rasistowski obyczaj został przywrócony z tą różnicą, że to już nie osoby czarnoskóre są jego ofiarami.

Publicysta przypomina „słusznie potępione” czasy, kiedy Murzyni, widząc białego człowieka, musieli się mu kłaniać. W przeciwnym razie czekała ich kara.

- „Współczesne klękanie przez białych przed czarnymi nie jest niczym innym, niż przywróceniem tego rasistowskiego obyczaju. Pod pozorem wyrównywania historycznych krzywd przywrócono na Zachodzie zasadę podkreślania hierarchii przez symboliczne upokarzanie niewolnika przez pana, przy czym o tym, kto jest niewolnikiem, decyduje kolor skóry. Z jedyną drobną różnicą, że wskutek zmian demograficznych i społecznych, aktualnie tym lepszym kolorem jest czarny”

- podkreśla Rafał Ziemkiewicz.

Wskazuje, że tę rzeczywistość intuicyjne wyczuwa każdy człowiek, dlatego się jej sprzeciwia. Wyrazem takiego sprzeciwu jest wygwizdanie gestu piłkarzy, co obserwowaliśmy na Stadionie Narodowym przed meczem z Anglią.

- „Każdy obecny na stadionie rozumie, choćby w życiu nie słyszał o antropologii kulturowej, że celem tego rytuału jest symboliczne włączenie wszystkich obecnych, a więc także i jego, we wspólnotę winy, w zbiór ludzi naznaczonych kainowym piętnem, gorszych. Każdy biały jest współwinny temu, że jakiś inny biały, z zupełnie innych białych i w zupełnie innych czasach, robił coś, co z dzisiejszego punktu widzenia jest godne potępienia”

- wyjaśnia.

Podkreślając, że odmowa uczestnictwa w tym samoponiżeniu jest oczywiście rzeczą słuszną, Ziemkiewicz ostrzega, że organizatorzy całego przedsięwzięcia przygotowali już pręgierz i chłostę dla odważnych.

kak/DoRzeczy.pl