W Monachium zaprezentowano dziś przygotowany na zlecenie archidiecezji monachijskiej raport kancelarii Westpfahl Spilker Wastl na temat błędów w postępowaniu kard. Reinharda Marxa i jego poprzedników wobec duchownych dopuszczających się wykorzystywania seksualnego. W raporcie stwierdzono, że kierując archidiecezją kard. Joseph Ratzinger niewłaściwie zareagował w czterech przypadkach wykorzystania seksualnego małoletnich. Zarzutom tym zaprzecza biograf papieża Peter Seewald.

Raport dotyczy zaniedbań w latach 1945-2019. Papież Benedykt XVI był arcybiskupem Monachium i Fryzyngi w latach 1977-1982. Autorzy raportu zarzucają mu nieprawidłowość w postępowaniach dotyczących czterech przypadków wykorzystywania seksualnego małoletnich.

Chodzi m.in. o sprawę księdza H., który w 1980 roku przyjechał do archidiecezji monachijskiej, aby poddać się terapii. Kościół wówczas nie wniósł oskarżenia ani nie wszczął postępowania kanonicznego. Od 1982 H. pracował jako duszpasterz. W 2010 roku biskup Esse odsunął go od posługi kapłańskiej ze względu na nowe oskarżenia. W 2020 roku powrócił do diecezji, gdzie żyje w odosobnieniu i pod nadzorem.

Do raportu, za zgodą papieża seniora, dołączono jego stanowisko w tej sprawie. Benedykt XVI odrzuca swoją odpowiedzialność we wszystkich zarzucanych mu przypadkach.

Do sprawy odniósł się na antenie telewizji ARD biograf Benedykta XVI Peter Seewald, który podkreśla, że kard. Ratzinger nie brał udziału w przyjęciu H. na terapię i przywróceniu do pracy duszpasterskiej. Seewald podkreśla przy tym, że jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary i papież, Benedeykt XVI stworzył podstawy do ścigania nadużyć i wprowadził „politykę zerowej tolerancji”.

- „Pewne jest, że bez papieża Benedykta proces rozliczania z nadużyć w Kościele katolickim nie byłby tak daleko posunięty, jak jest teraz”

- zaznaczył.

Do raportu, jeszcze przed jego publikacją odniosła się też dyrektor Instytutu Badań Praktycznych i Konsultacji Projektowych Helga Dill, której diecezja Essen zleciła zbadanie sprawy H. Jej raport ma zostać opublikowany jesienią przyszłego roku. Socjolog w rozmowie z dodatkiem „Christ und Welt” do tygodnika „Die Zeit” stwierdziła, że w aktach nie ma „żadnych wskazówek”, iż kard. Ratzinger wiedział o przeniesieniu H. do Monachium.

- „Nie oznacza to jednak, że w 1980 r. nie znał tła”

- zaznaczyła.

W 2010 roku wyłączną odpowiedzialność za ponowne dopuszczenie H. do pracy duszpasterskiej wziął na siebie ks. Gerhard Gruber, który w 1980 roku był wikariuszem generalnym archidiecezji monachijskiej.

kak/KAI, gość.pl, wiez.pl