Komentując przyłączenie Krymu do Rosji ks. prof. Guz powołuje się na Kodeks Justyniana, w którym zapisano, że istnieje „wspólne prawo narodów”, czyli „naturalne zasady prawne (…) stworzone przez Boską Opatrzność”, które „zawsze pozostają ważne i niezmienne”.

Duchowny zauważa, że współcześnie prawo stanowione jest przez obywateli. Dają oni je samym sobie w wyniku dyskursu. To, zdaniem ks. Guza, propozycja w nurcie neomarksistowsko-pozytywistyczno-liberalistycznego, a przykładem takiego rozumienia prawa jest traktat lizboński, który „nie jest oparty na zasadach prawnonaturalnych i dlatego wymaga istotnej korekty”.

Zdaniem duchownego „(…) Rosja bazuje w swojej samoświadomości prawno-moralnej także na ideologii komunistycznego materializmu i głównie z tej racji dokonuje, obiektywnie patrząc, złamania samej istoty prawa naturalnego. Prawdziwy jest także kryzys prawnonaturalnej świadomości w kulturze prawnej i prawniczej USA, pogłębiający się coraz bardziej, począwszy od lat 50. XX wieku”.

„Te procesy absolutnego lub częściowego pozytywizmu prawniczego w wymiarze globalnym zasadniczo utrudniają pozytywne, tzn. sprawiedliwe, rozwiązanie sporu o przynależność Krymu do Ukrainy, pomimo przeprowadzonego referendum, do którego władze autonomii Krymu w świetle prawa naturalnego i międzynarodowego nie miały prawa. Akt ten jest zatem sprzeczny z prawem i dlatego nieważny, a zatem nabudowany na nim akt inkorporacji Krymu do terytorium Rosji jest także sprzeczny z tak rozumianym porządkiem prawnym” – ocenił ks. prof. Guz.

Ab/pch24.pl/Nasz Dziennik