Niemcy upadły. W gruncie rzeczy dobrze o tym wiemy już od dawna, a jednak ciągle nie bardzo chce nam się w to wierzyć... Oglądając jednak obrazy takie, jak poniższy, nie można mieć już większych wątpliwości.

Oto w centrum Kolonii, miasta świętego Alberta, nauczyciela świętego Tomasza z Akwinu, cała rzesza muzułmanów świętuje ramadan. Gromadzą się na ulicy, gdzie fałszując jeden z mahometan wychwala ponurym zawodzeniem Allaha. Wszyscy przygotowują się do spożycia świątecznego posiłku.

Kolonia jest tym samym miastem, w którym w sylwestra 2015/2016 doszło do masowych ataków imigrantów na kobiety. Rządzi w nim teoretycznie chadecja, wprowadzając jednak szerokim strumieniem choćby ideologią gender. Lokalny arcybiskup to gorący zwolennik przyjmowania muzułmańskich "nachodźców".

Nie wiadomo, ilu dokładnie muzułmanów mieszka w Niemczech. W samym Berlinie jest ich prawdopodobnie od 8 do 12 procent. W dużych ośrodkach miejskich na zachodzie kraju ten odsetek może być podobny lub większy. Biorąc pod uwagę bardzo wysoką dzietność oraz trwającą nieustannie migrację kolejnych muzułmanów, w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat muzułmanie będą coraz większym procentowo składnikiem niemieckiego społeczeństwa. Można spodziewać się, że wkrótce staną się składnikiem wręcz dominującym.

Witajcie w nowej Europie. Europie, która nie klęka przed Chrystusem, ale bije czołem pokłony Allahowi.

mod