Opublikowane w ub. tygodniu stanowisko Kongregacji Nauki Wiary nt. błogosławieństwa par homoseksualnych pokazuje, jak bardzo niemiecki Kościół odchodzi od posłuszeństwa Rzymowi. Coraz więcej środowisk w Niemczech otwarcie sprzeciwia się nauczaniu Kościoła. „Mamy do czynienia z postępującą schizmą” – ocenia ks. prof. Paweł Bortkiewicz.
Na stronie Stolicy Apostolskiej opublikowano w poniedziałek stanowisko Kongregacji Nauki Wiary, w którym przypomniano, że błogosławienie par homoseksualnych jest sprzeczne z nauką Kościoła. Do takich praktyk od dawna dochodziło m.in. w niektórych wspólnotach w Niemczech.
Otwarcie przeciwko stanowisku Kongregacji wystąpił bp Franz-Josef Overbeck, który stwierdził:
- „Będziemy dalej towarzyszyć z naszą duszpasterską ofertą wszystkim ludziom, którzy o to poproszą - niezależnie od tego, w jakiej znajdują się sytuacji życiowej”.
Z kolei przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec Georg Bätzing przekonuje, że choć stanowisko zostanie uwzględnione w ramach Drogi Synodalnej, to nie będzie traktowane jako wiążące.
Do sprzeciwu wobec stanowiska Kongregacji Nauki Wiary wzywają też kapelan Burkhard Hose i otwarcie deklarujący swój homoseksualizm ks. Bernd Mönkebüscher, którzy rozpoczęli kampanię „mehrSegen”, w ramach której zapraszają do poparcia swojego sprzeciwu duchowieństwo.
- „Wobec odmowy przez Kongregację Nauki Wiary błogosławieństwa związków homoseksualnych, podnosimy głos i mówimy: Będziemy nadal towarzyszyć ludziom, którzy w przyszłości wejdą w związek partnerski i błogosławić ich związek”
- piszą zbuntowani księża.
- „Nie odmawiamy ceremonii błogosławieństwa. Robimy to w ramach naszej odpowiedzialności jako pasterze, którzy obiecują ludziom w ważnych momentach ich życia błogosławieństwa, które daje tylko Bóg. Szanujemy i cenimy ich miłość, a także wierzymy, że spoczywa na nich Boże błogosławieństwo. Wymieniane są w wystarczającym stopniu argumenty teologiczne i zdobyta wiedza. Nie akceptujemy tego, że wykluczająca i przestarzała moralność seksualna jest prowadzona na plecach ludzi i podważa naszą pracę duszpasterską”
- dodają.
Jak podkreśla cytowany przez portal wPolityce.pl ks. prof. Paweł Bortkiewicz, sytuacja w Niemczech zdaje się być jawnym odłączeniem od Rzymu.
- „Wydaje mi się, że te wizualne znaki pokazują, że mamy do czynienia z postępującą schizmą. Ona się już zaczęła chyba wtedy, kiedy kard. Marx powiedział: Nie jesteśmy filią Rzymu. Wydaje się, że część Kościoła w Niemczech zaczyna jako swojego znaku używać ateistycznego banneru pseudotęczowego zamiast Krzyża i to już jest sytuacja bardzo niepokojąca”
- mówi teolog.
Pod deklaracją „kontynuowania błogosławieństwa par tej samej płci” podpisało się też 350 duchownych z Austrii, wedle których związki homoseksualne są „częścią Bożego planu”.
W ostatnim czasie do interwencji ws. trwającej w Niemczech Drogi Synodalnej wezwał papieża Franciszka bp Philipa Egana z Portsmouth.
- „Martwię się – dodał angielski hierarcha – że jesteśmy bardzo blisko punktu, od którego nie ma odwrotu w przypadku drogi synodalnej – kiedy biskupi i ludzie będą promować stanowiska niezgodne z powszechnym magisterium i dyscypliną Kościoła, np. święcenia kobiet, interkomunię itd.”
- mówił hierarcha w wywiadzie dla Catholic News Agency.
kak/wPolityce.pl, PCh24.pl, LifeSiteNews.com