Tomasz Wandas, Fronda.pl: W szkołach zbierane są podpisy przez ZNP za podwyżką dla nauczycieli (warunkiem jest jednodniowy strajk w szkole). Jak w tej sytuacji powinien zachować się nauczyciel-katolik? Czy to nie gorszące dla uczniów, gdy nauczyciele decydują się ot tak nie pracować? 

o. prof. Dariusz Kowalczyk SJ: ZNP zachowuje się od dawna, jakby był zideologizowaną przybudówką partyjną, a nie związkiem działającym racjonalnie dla dobra nauczycieli, uczniów, polskiej szkoły. Strajk w szkole byłby usprawiedliwiony jedynie jakąś bardzo poważną sytuacją, a sytuacja materialna nauczycieli, choć rozumiem, że każdy chce więcej zarabiać, nie jest na takim poziomie, aby tłumaczyła tak dramatyczne kroki, jak strajk. Z tego wszystkiego wynika jedynie, że część nauczycieli nie lubi PiS-u i gotowa jest obecnej władzy na różne sposoby dokuczyć. Jeśli dojdzie do strajku, to uczniowie pewno się ucieszą, że nie będzie lekcji. Ale przy okazji odbiorą inną lekcję, a mianowicie że w życiu trzeba na chama, bezczelnie… Co ma w tej sytuacji zrobić katolik? Nie wiem, czy w ogóle jest sens w tym kontekście dzielić nauczycieli na katolików i niekatolików. Raczej mówiłbym o dobrych, odpowiedzialnych nauczycielach i o tych zideologizowanych, którym blisko do różnego rodzaju „obrońców demokracji”, i którzy chcą to pokazywać wobec uczniów. Trudno, aby biskupi zajmowali w tej sprawie jakieś oficjalne stanowisko i mówili na przykład, że nauczyciel katolik nie powinien strajkować.

Jutro odbędzie się też kolejny czarny protest. Kobiety w nim uczestniczące będą postulować min. zniesienie religii ze szkół i powołanie specjalnej komisji ds. zwalczania pedofilii w Kościele. Co ksiądz profesor sądzi o takich postulatach? Czy Panie naprawdę sądzą, że w Polsce to przejdzie? Czy może chodzi tu zupełnie o coś innego? 

To nie są żadne postulaty, ale kolejna ideologiczna wojenka kulturowego marksizmu, jednej z najgłupszych, a zarazem najbardziej niebezpiecznych, współczesnych ideologii. Religia w szkole w takim kraju, jak Polska, to normalność, o czym świadczy wysoki procent uczniów chodzących na religię, choć nie są to zajęcia obowiązkowe. Nauka religii jest nie tylko sensowna dla uczniów wierzących, ale także z punktu widzenia ogólnego rozumienia naszej historii i kultury. Europa, a w niej Polska, ukształtowały się na Biblii, chrześcijaństwie, nauczaniu i tradycji Kościoła. Dlatego jestem zwolennikiem matury z religii, bo to poważny zakres wiedzy, w przeciwieństwie do np. strojącej się w piórka naukowości ideologii gender. Co do pedofilii, to wszystkie statystyki mówią, że jest to problem dotykający wielu środowisk, a większość tego rodzaju dramatów dokonuje się w rodzinach. Paniom, które domagają się jakiejś komisji ds. pedofilii w Kościele nie chodzi o rzeczywistość i nie chodzi o dobro dzieci, ale o wykorzystywanie przypadków pedofilii do walki z całym Kościołem. To nie tylko obłuda, ale jedna z form walki wspomnianego wcześniej marksizmu kulturowego.

Dziękuję za rozmowę.