W rozmowie z KAI o. Maciej Zięba OP podkreśla, że stwierdzenia, jakoby raport Watykanu ws. byłego kardynała Theodore McCarrick był dowodem stwierdzającym tuszowanie przez św. Jana Pawła II przestępstw seksualnych świadczą o tym, że ich autorzy albo tego raportu nie przeczytali, albo zwyczajnie kłamią. O żadnym „zamiataniu pod dywan” przestępstw seksualnych przez polskiego papieża nie ma w tym raporcie mowy. Dominikanin przypomina też, jak przełomowym był pontyfikat św. Jana Pawła II w kwestii walki z przestępstwami wykorzystywania seksualnego w Kościele katolickim.

W ub. tygodniu Stolica Apostolska opublikowała przygotowany z polecenia papieża Franciszka raport nt. wiedzy, jaką Watykan dysponował w sprawie nadużyć, których dopuszczał się były kardynał Theodor McCarrick. W raporcie tym zbadano motywacje, jakimi kierował się św. Jan Paweł II, mianując wydalonego później ze stanu duchownego hierarchę na arcybiskupa Waszyngtonu. Po publikacji raportu wiele mediów przekonuje, jakoby miał on być dowodem na tuszowanie przypadków pedofilii wśród duchownych przez papieża Polaka.

- „Raport przeczytałem dwukrotnie, a fragmenty dotyczące Jana Pawła II jeszcze bardziej szczegółowo. Widzę, że wymowa raportu jest zupełnie inna. Jeżeli pan Obirek oraz inni publicyści, a pan Zandberg i inni politycy mówią, że Jan Paweł II tuszował pedofilię, to albo nie czytali raportu, albo po prostu kłamią. Innej możliwości nie ma” – zaznacza o. Maciej Zięba.

Dodaje, że z raportu jasno wynika, iż pierwsze oskarżenie o wykorzystanie seksualne nieletniego przez McCarricka pojawiło się w 2017 roku, czyli 12 lat po śmierci św. Jana Pawła II. Wówczas rozpoczęto śledztwo, w konsekwencji którego McCarrick został wydalony ze stanu duchownego. Do roku 2017 natomiast pojawiały się doniesienia o skłonnościach homoseksualnych amerykańskiego hierarchy. Do Stolicy Apostolskiej docierały sprzeczne sygnały w tej sprawie.

- „Generalnie rzecz biorąc, jeśli chodzi o bagatelizowanie ostrzeżeń, jakie dochodziły do Watykanu w sprawie McCarricka, raport nie pokazuje jakiegokolwiek tuszowania ze strony Jana Pawła II. Wynika zeń w sposób ewidentny, że Jan Paweł II podejmował decyzje w oparciu o informacje, jakie były mu dostarczane, że badał sprawę wnikliwie i nigdy niczego nie tuszował” – podkreśla o. Zięba.

O czynach homoseksualnych, których McCarrick dopuszczał się wobec kleryków i młodych księży, papieża poinformował w 1999 roku kard. John O’Connor. Wtedy też papież zlecił zbadanie sprawy nuncjuszowi apostolskiemu w Stanach Zjednoczonych. Ten zwrócił się do czterech biskupów, którzy dobrze znali McCarricka, jednak ich odpowiedzi zaprzeczyły oskarżeniom. Biskupi przekonywali, że McCarrick jest biskupem godnym zaufania. Razem z opiniami tych czterech hierarchów do Watykanu docierały zachwalające McCarricka listy od innych biskupów i księży. W końcu do rąk papieża trafia list samego McCarricka, w którym zaprzecza on, iżby utrzymywał z kimkolwiek stosunki seksualne. Po tym śledztwie i zebranych pozytywnych opiniach, które zaprzeczały doniesieniom o nadużyciach seksualnych, papież przywrócił McCarricka na listę kandydatów na arcybiskupa Waszyngtonu.

Dalej sprawę rozeznaje Kongregacja ds. Biskupów, która po analizie dokumentów, zebraniu opinii i całościowym rozpoznaniu sprawy przekazuje papieżowi do podpisu nominację. Główną przyczyną tej nominacji było naginanie prawdy przez czterech amerykańskich biskupów.

- „Takie właśnie, mocne oskarżenie należy im postawić, zresztą nie tylko im. Raport dowodzi dobitnie, że praca wszystkich urzędów Stolicy Apostolskiej, które w to były zaangażowane, włącznie z nuncjaturą w USA, okazała się mało skuteczna. Bowiem wszystkie te sita przepuściły kandydaturę człowieka, który był przestępcą i zdrajcą powołania. Raport jest więc przede wszystkim dowodem na instytucjonalną niewydolność kościelnych struktur, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Rzymie” – podkreśla dominikanin.

O. Zięba zwraca uwagę również na wątek współpracy McCarricka z Departamentem Stanu i Radą Bezpieczeństwa Narodowego USA oraz prezydentami Billem Clintonem, Georgem Bushem i Barakiem Obamą. Bill Clinton wręczył mu Nagrodę Praw Człowieka, a Georg Busch mówił, że „jest dumny, że może nazywać go swoim przyjacielem”.

- „Dowodzi to smutnego faktu, że również służby amerykańskie, które są znane ze swej skuteczności oraz zdolności prześwietlania osób współpracujących z administracją USA – także niczego niepokojącego nie wykryły. Nic nie wykryły także amerykańskie media, które wówczas zajmowały się aferami pedofilskimi jako jednym z głównych tematów. Stało się tak, pomimo, że niektóre z nich dostały materiały obciążające McCarrika. Najważniejsze z nich New York Times czy Washington Post, uznały, jednak że są to niewiarygodne plotki” – zaznacza o. Zięba.

W rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną o. Maciej Zięba przypomina, jak bardzo przełomowym w walce z nadużyciami seksualnymi w Kościele był pontyfikat św. Jana Pawła II.

- „Bo przecież to Jan Paweł II rozpoczął walkę z pedofilią w Kościele. Najpierw, w 1993 r. zainicjował ją w Stanach Zjednoczonych, a później w Irlandii. Kiedy jednak okazało się, że jest to problem szerszy to w kwietniu 2001 roku ogłosił słynny dokument, motu propio Sacramentorum sanctitatis tutela. Podniósł w nim wiek ochrony osób małoletnich – powyżej norm świeckich kodeksów karnych – do 18. roku życia oraz nakazywał, by wszystkie przypadki zasadnych podejrzeń przekazywać natychmiast do Rzymu, nie tylko do Kongregacji ds. Duchowieństwa (która zajmowała się konkretnymi przypadkami), ale również do Kongregacji Nauki Wiary, którą kierował kard. Joseph Ratzinger, aby rozwiązywać ten problem w sposób systemowy” – mówi dominikanin.

- „Zaangażowanie Jana Pawła II w walkę z pedofilią potwierdzili też niedawno przewodniczący episkopatów całego świata, którzy spotkali się w dniach 21–24 lutego 2019 roku w Watykanie, by rozmawiać o tym problemie. Byli oni zgodni, że rok 2001 i motu proprio Jana Pawła II były momentem zwrotnym – od tego czasu przypadki pedofilii w Kościele są już dość rzadkie, ścigane z całą surowością prawa i jednoznacznie osądzane” – dodaje.

kak/gość.pl