- Myślałam wtedy czy lepiej będzie sobie podciąć żyły czy zażyć garść tabletek uspokajających – mówi w swoim świadectwie Mara Przybyła.

Wyspowiadała się ostatecznie po 23 latach, właściwie w ostatnim momencie. Tuż po nawróceniu przeżyła okropne dręczenia demoniczne.

Miała kogoś, kto zawsze się za nią modlił na różańcu … swoją babcię.

Posłuchajcie tego przejmującego świadectwa.

mp/misyjne.pl/miłujcie się! Tv