- Ks. Dolindo "skradł" mi ostatnie półtora roku, ale zaprzyjaźniliśmy się i to był cudowny czas - mówiła Joanna Bątkiewicz - Brożek, autorka książki "Jezu, Ty się tym zajmij. O. Dolindo Ruotolo. Życie i cuda"

- Myślę, że cały akt zawierzenia "Jezu, Ty się tym zajmij" to w pigułce "Dzienniczek Siostry Faustyny" w takim sensie przesłania. "Jezu, Ty się tym zajmij" to "Jezu ufam Tobie" - to jest absolutna równość - dodawała Jak podkreślała Bątkiewicz - Brożek, "imię Dolindo w dialekcie neapolitańskim oznacza cierpieć".

- Od dzieciństwa jego życie jest naznaczone cierpieniem. Był katowany przez ojca, głodzony przez 14 lat, żył w ciężkiej nędzy. Cała jego bardzo trudna droga do kapłaństwa i prześladowania przez Święte Oficjum - opowiadała

- Przez wytrwałość i niesamowitą pokorę, z jaką to znosił, pokazał swoim życiem, że tylko tak dochodzi się do świętości i tak należy kochać Kościół. Nigdy w swoim życiu nie pozwolił powiedzieć złego słowa na Kościół - mówiła

Pytana, dlaczego o. Dolindo był prześladowany przez kościół, stwierdziła:

- To były podobne zarzuty, które stawiano ojcu Pio. Zarzucano mu, że wprowadza tzw. nowości do Kościoła i to był główny zarzut Świętego Oficjum. To były nowości, które dzisiaj dla nas są codziennością, czyli np: możliwość przystępowania do Komunii w Wielki Piątek,możliwość przystępowania do Komunii codziennej. Postulaty, które stawiał w latach 20. przyjął Sobór Watykański II. Jego myśli znalazły się w listach apostolskich Jana Pawła II. Można powiedzieć, że był w jakimś sensie prorokiem czasów - zaznaczyła

- Podobnie jak św. o. Pio, ks. Dolindo powiedział, że to z Polski przyjdzie odnowa chrześcijaństwa w Europie - podsumowała dziennikarka

bz/salve tv