Na portalu wp.pl pojawił się artykuł, w którym Marcin Borciuch opisuje imprezę tygodnika "NIE", która miała miejsce w warszawskim klubie Iskra. "Urban Party" okazało się być dla autora artykułu "rozczarowujące". "Lepiej było zmienić plany" - dodaje.

- Jerzy Urban miał przybyć na miejsce o godz. 20:00. Z relacji innych wynikało, że przyjechał i przez blisko godzinę odpowiadał na pytania obecnych na różne tematy. Dojechaliśmy po godz. 21:00, ale Urbana wtedy nie było. Pokazał się ok. godz. 21:30. Pozwolił zrobić sobie z częścią osób zdjęcia i... pojechał. Przynajmniej zagrano "Barkę" w wersji Techno. - czytamy

Jednak autorowi artykułu impreza nie podobała się nie dlatego, że profanowano ulubiony utwór Jana Pawła II. Powodem niezadowolenia była.. nuda.

- Czekaliśmy dalej, aż się impreza rozkręci. Zaglądałem na salę, żeby zobaczyć, czy może tam atmosfera jest lepsza. Nic z tego, było jak na stypie. Konsoleta pusta, parkiet też, a z głośników grał rap Klocucha. Ludzie stali lub siedzieli, nie widać było po nich chęci do imprezowania. - pisze Borciuch

Jak zaznacza autor, impreza była na słabym poziomie, jednak on nie ma pretensji do osób z tygodnika "NIE", bowiem wydarzenie organizowała firma zewnętrzna. 

- Minusem też było rozegranie kwestii biletów - kupiłem z 2. puli za 50 zł, podczas gdy nagle wejście po 22:00 było za 20 zł, a bilet można było nabyć na miejscu. Krótko mówiąc, przepłaciłem. - podsumowuje

Wygląda na to, że profanacja papieskiego utworu to pikuś w porównaniu do poziomu "dziennikarza" wirtualnej polski. "Goebbels stanu wojennego" - warto, by redaktor z WP zapoznał się z jego historią... 

bz/wp.pl