Fronda.pl: We wtorek w Warszawie (16.00) i Krakowie (19.00) Studenci dla Rzeczpospolitej, Młodzi dla Polski, Stowarzyszanie Koliber organizują wspólne demonstracje. Jaki cel stawiacie przed sobą?

Paweł Kurtyka: Chcemy grupować środowiska patriotycznej sceny politycznej: partie polityczne i stowarzyszenia takie jak nasze. Osoby działające na rzecz Polski zapraszamy do wspólnych akcji. My, Stowarzyszanie Studenci dla Rzeczpospolitej, od dłuższego czasu jesteśmy bardzo krytycznie nastawieni do aktualnej władzy i rządu Donalda Tuska. Uważamy, że jest ona niekompetentna, na wielu polach źle reprezentuje interesy naszego kraju. Jest to także władza o wątpliwej moralności, co potwierdzają ujawniane nagrania. 

Nasze zaangażowanie w protesty ma na celu pokazanie naszego niezadowolenia. Stoimy na stanowisku, że rząd powinien podać się do dymisji. Afera taśmowa jest wisienką na torcie stylu sprawowania władzy przez Platformę Obywatelską. Przykładowo, słowa jakie padają z ust ministra Sikorskiego, które możemy usłyszeć na nagraniach, szkodzą polskiej polityce zagranicznej i zawartym sojuszom międzynarodowym. Sprawa zrobiła się głośna. Pisze o tym amerykańska prasa. To są bardzo poważne rzeczy.

Możemy spodziewać się, że będą pojawiać się stopniowo nowe materiały, tydzień po tygodniu. Spodziewam się, że rząd będzie grillowany na wolnym ogniu, a to oznacza postępujący paraliż polskiej polityki, przy trudnej sytuacji międzynarodowej (sytuacja na Ukrainie, wybory na stanowiska w UE). Receptą na to jest dymisja obecnego gabinetu, która rozbije scenariusz powolnego grillowania. Jeśli premier chce reprezentować interes Polski a nie Platformy powinien podać rząd do dymisji. Rozstrzygnięcia powinny zapadać szybko.

Wcześniej próbowano już obalić rząd premiera Tuska.  Byli kibice i mohery. Powstawały o tym nawet piosenki. Młodzież ma większą siłę oddziaływania?

Obecnie zaistniało kilka czynników, które współwystępują i rokują nadzieję, że akcja protestacyjna może się powieść. Po pierwsze kryzys wewnątrz rządu oraz kryzys zaufania w obozie władzy. To co oni o sobie wzajemnie mówią, jak się traktują, nie buduje dobrej atmosfery. W momencie kiedy szykanowani byli np. kibice była inna sytuacja. Konflikt był na lini rząd- kibice. 

Po drugie, wspólny cel, jakim jest nakłonienie rządu do dymisji, łączy środowiska. W Krakowie organizujemy demonstrację, w której w jednym szeregu przeciwko temu rządowi pójdzie Kongres Nowej Prawicy, Prawo i Sprawiedliwość, Unia Polityki Realnej, Ruch Narodowy, kibice Wisły i Cracovii oraz inne formacje. Środowiska, które na co dzień są skonfliktowane potrafią w obliczu kryzysu, który teraz mamy, połączyć się. To jest naprawdę potężna siła.

Środowiska patriotyczne w obliczu kryzysu jednoczą się, wspólnie demonstrują. Naród jest oburzony. Jednak czy nie obawiacie się, że kiedy dojdzie do kolejnych wyborów, dzięki m.in. skutecznej  kampanii i poparciu wciąż życzliwych środowisk, na Platformę Obywatelską Polacy zagłosują ponownie? 

W tym momencie kluczowe dla Polski jest odzyskanie przez organy państwa kontroli nad tym co się dzieje w kraju. Uważam, że gabinet Donalda Tuska nie jest tego w stanie dokonać. Rozwiązaniem jest rząd techniczny lub jak najszybsze wybory.

Jeśli chodzi o ich ewentualny wynik, uważam, że sytuacja w mediach się zdecydowanie zmieniła. Media mainstreamowe nie są już monolitem. To pokazuje chociażby to kto publikuje te nagrania, czyli tygodnik „Wprost”. Dotychczas był on zaliczany do mainstreamu.

Do tej pory to co mówił rząd, przez wiele osób było uznawane za wiarygodne. Ludzie im po prostu wierzyli. Przekaz był spójny, ciężko było znaleźć nielogiczność interpretacyjną ich narracji, zwłaszcza osobom, które wiedzę o polskiej scenie politycznej czerpią jedynie z telewizji.

Oczywiście błędy rządu były punktowane przez opozycje, ale to było tylko słowo przeciwko słowu. Tutaj oni sami o sobie mówią. Pokazują, że są hipokrytami. Słowa, które wypowiadają wobec opinii publicznej to jedno, a to co myślą to drugie.

Tuż po ujawnieniu nagrań rozmów Ruch Narodowy zorganizował demonstrację. Doszło do bójki, byli zatrzymani. Czy nie obawiacie się powtórki tego scenariusza?

Organizowane przez nas protesty są legalne, w świetle ustawy o zgromadzeniach. My jako organizatorzy dołożymy wszelkich starań ku temu, by do podobnych sytuacji nie doszło. Oczywiście na demonstracje przychodzą różni ludzie. Jako uczestnik innych tego typu manifestacji, np. Marszu Niepodległości, wiem, że są rodziny z dziećmi, osoby pokojowo nastawione, ale są i grupy o charakterze patologicznym. 

Należy jednak zwrócić uwagę, że demonstracje Ruchu Narodowego miały charakter spontaniczny. W świetle prawa były zgromadzeniami nie zgłoszonymi, więc mogły być uznawane za zgromadzenia nielegalne. W takim przypadku akcja policji może być brutalniejsza ponieważ może działać w trybie „rozbijamy nielegalną demonstrację”. Tutaj taki tryb nie ma zastosowania. Policja najpierw, z poważnych powodów, musiałaby naszą akcję zdelegalizować. 

Nasz protest ma charakter pokojowy. W Krakowie podczas manifestacji będziemy starali się wypunktować błędy rządu, pokazać hipokryzję i niekompetencję władzy ludziom, którzy przyjdą. Nasze zgromadzenie będzie przede wszystkim wyrazem obywatelskiego oburzenia językiem, zachowaniem, a nade wszystko niekompetencją ludzi władzy oraz tym jak na prawdę wyglądają mechanizmy zarządzania państwem przez PO. Nie mamy do czynienia z grupą, która zastanawia się jak pomóc Polsce tylko, jak choćby w przypadku ministra Sienkiewicza i prezesa Belki. Dla nich najważniejsze jest obchodzenie demokratycznych mechanizmów: jak oszukać ludzi, zmanipulować ich, by wygrać wybory -  to jest ich sposób myślenia. Nie martwią się o to, by Polakom żyło się lepiej.

Chcę zwrócić uwagę, że w Krakowie mamy sformułowaną straż marszu oraz konsensus wielu środowisk. Mam nadzieję, że całość będzie przebiegała w pokojowej atmosferze. Zapraszam wszystkich na manifestacje do Krakowa i w Warszawy. 

Rozmawiała Agata Bruchwald