- Postulat wyświęcania kobiet na księży jest jawnym nieposłuszeństwem wobec Pana Boga - zaznacza Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy"

– Wszystko, co wokół tego synodu się dzieje jest albo dziwne, albo bulwersujące. Mam wrażenie, że wielu ludzi przyjmuje taką postawę, że woli już nie wiedzieć, co się tam dzieje, bo to zbyt daleko uderzałoby w ich wrażliwość religijną i myślenie o Kościele – mówił dziennikarz 

– Media głównie zajmują się kwestią celibatu, że synod prawdopodobnie zaproponuje, żeby albo całkowicie odejść od celibatu, albo tak go przeformułować, że de facto zostanie zniesiony – tłumaczył.

– To jest rzecz o tyle niebywała, że tak głęboka ingerencja w samo rozumienie tego, czym jest kapłaństwo, jest poddawana w dyskusję w kategoriach czysto pragmatycznych – stwierdził 

Według niego, drugą "dziwną rzeczą", jaka dzieje się wokół synodu amazońskiego, jest rola kobiet.

– Nie ma wprost postulatu wyświęcania kobiet (na księży – red.), natomiast jest postulat diakonatu kobiet, który jest pierwszym stopniem kapłańskim. (…) Samo rozważanie tego jest jawnym nieposłuszeństwem w stosunku do Pana Boga – zaznaczył

– Sama ta debata sprawia, że co się wytwarza w świadomości katolickiej? Że nic nie ma stałego. Ponieważ nie ma ani jednej rzeczy, do której moglibyśmy być całkowicie przekonani, że ona będzie nienaruszona i pochodząca tylko z Bożego objawienia – wyjaśniał redaktor naczelny "Do Rzeczy"

 

bz/dorzeczy.pl