To już nie pierwsza akcja walki z „mową nienawiści” i „homofobami”, czyli z tymi, którzy chcą powstrzymać demoralizację i deprawację dzieci.

Zamalowywanie plakatów „Stop pedofilii!” wiszących na legalnych nośnikach przy warszawskich ulicach przez tajemniczego „wkurzonego” geja, który poczuł się dotknięty ich przekazem, bo ponoć wzywają do nienawiści. W dodatku oparte są „na homofobicznych stereotypach”, które dopatrują się związków homoseksualizmu z pedofilią. Pan, którego boli prawda, preferuje sympatyczne rysunki różowych jednorożców. Taki pokojowy symbol wolności seksualnej.

Skąd bierze się ta schizofrenia?

To przecież środowiska LGBT, aktywnie włączają się w promocję edukacji opartej na standardach wytyczonych przez WHO, zakładających m.in. wczesne rozbudzanie seksualne dzieci, naukę masturbacji i stosowania antykoncepcji. Propagowanie praw seksualnych dzieci, to przede wszystkim wprowadzenie prawa do seksu z dziećmi! To zapowiedź prawa na usługach zboczonych zachcianek pedofilów. Istny żer na dzieciach!

Jakoś nikomu ze środowiska LGBT nie przeszkadza odsłanianie intymnych części ciała podczas marszów i parad równości, na widok których narażone są dzieci. Skąd więc tyle złości wobec plakatów, które pokazują nic innego tylko „gołą” prawdę i dane oparte na badaniach naukowych (m.in. Raport M. Regnerusa) ?

Agata Chaber, przewodnicząca Kampanii Przeciw Homofobii jest oburzona, że „tylko poprzez nieposłuszeństwo obywatelskie można się ich [plakatów antypedofilskich] pozbyć”. Czy tytuł bohatera narodowego będzie wkrótce przyznawany dewiantom i zboczeńcom stojącym mężnie na straży poszanowania sodomickiego prawa??

Przykład pana „wkurzonego” powinien nam o czymś przypomnieć. To my „homofoby” mamy się porządnie wkurzyć i zacząć działać jeszcze intensywniej na rzecz powstrzymania sex edukacji naszych dzieci, tego zamachu dewiantów na ich niewinność oraz normalny, zdrowy rozwój psychofizyczny i moralny. Obyśmy wkurzyli się jak najszybciej, zanim będzie za późno…

Monika Zając/Stopaborcji.pl