W Sejmie odbyła się dziś burzliwa debata nad projektami uchwał PiS, KO, Lewicy i PSL dot. budżetu UE na lata 2021-27. Ostatecznie posłowie przegłosowali uchwałę wspierająca działania rządu w zakresie negocjacji budżetowych w UE przygotowaną przez Prawo i Sprawiedliwość.

W pierwszym czytaniu zostały odrzucone projekty uchwał złożonych przez KO, Lewicę i PSL-Kukiz’15. Do projektu uchwały Prawa i Sprawiedliwości wprowadzono w drugim czytaniu poprawkę, która zakłada usunięcie fragmentu wyrażającego uznanie dla faktu zablokowania przed Polskę dalszych prac nad pakietem budżetowym UE.

W czasie sejmowej debaty politycy opozycji oskarżali rząd Prawa i Sprawiedliwości o działania przeciw interesowi państwa. Lider Platformy Obywatelskiej Borys Budka przekonywał, że partia rządzą „od 6 lat wyprowadza Polskę z UE”.

- „Bo Unia, to zasady, to wartości, to przede wszystkim reguły, które są równe dla wszystkich” – mówił polityk.

Zdaniem Budki dla polityków Prawa i Sprawiedliwości ważniejsze od dobra Polaków są władza, pieniądze i wewnętrzne rozgrywki, a zablokowanie mechanizmu praworządności jest w jego ocenie próbą ocalenia „systemu bezkarności dla swoich”.

- „Dzisiaj musicie odpowiedzieć sobie na proste pytanie: co jest dla was ważniejsze: racja stanu, bezpieczeństwo Polek i Polaków, czy bezkarność, której chce wasz pseudo minister pseudo sprawiedliwości” – mówił w Sejmie szef Platformy Obywatelskiej.

- „Nie straszcie Polaków Unią Europejską, nie wyprowadzajcie Polski z Unii. Po raz kolejny wzywam was do tego, by w sprawach kluczowych mówić jednym głosem” – dodawał.

Według polityków Konfederacji natomiast premier Mateusz Morawiecki oddał polską suwerenność, rzekomo zgadzając się na powiązanie funduszy z mechanizmem praworządności w trakcie lipcowego szczytu UE.

- „W lipcu Rada Europejska przyjęła zapisy o tym, że łączy się interesy finansowe Unii, że są chronione w związku z praworządnością” – mówił poseł Konfederacji Robert Winnicki.

- „Na to zgodził się premier Mateusz Morawiecki” – dodał.

Podkreślił przy tym, że obecnie nie należy bać się weta. Przypomniał, że wiele państw w historii używało tego instrumentu jako elementu negocjacji w UE.

- „Praworządność to wytrych, jest uznaniowo sprawdzana w poszczególnych państwach, a procedura nigdy nie była testowana, i ostatecznie wszystko zależy od tego, czy będzie wola ukarania danego kraju” – mówił polityk Konfederacji.

kak/PAP, wPolityce.pl