Zesłanie Ducha Świętego to moment, w którym dopełniło dzieło Chrystusa dokonane na krzyżu. Pan Jezus obiecywał w czasie Ostatniej Wieczerzy tak, jak to czytamy i rozważamy w Ewangelii według św. Jana, że pośle nam Ducha Parakleta. W dzień Zielonych Świąt obietnica została zrealizowana.

Chcę Was zaprosić do tego Tynieckiego Wieczernika, abyśmy tak jak Apostołowie razem z Matką Bożą wspólnie czuwali i przygotowali się na Uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Ta książeczka może być też dla was pomocą w innych czasie, kiedy będziecie chcieli bardziej świadomie zawołać: Duchu Święty przyjdź.

Jako rodzaj wstępu przeczytajmy 1. rozdział z Dziejów Apostolskich, w którym zostało opisane, co poprzedzało Zesłanie Ducha Świętego (zob. Dz 1, 1–11).

Po Wniebowstąpieniu, kiedy to uczniowie widzieli Pana Jezusa odchodzącego do Ojca, poczuli się – jak opisuje to Ewangelista Łukasz – opuszczeni, samotni. Wtedy zostali pocieszeni przez Aniołów, a zatem analogicznie jak niewiasty, kiedy w poranek Wielkanocy nie znalazły Pana Jezusa w grobie, były przerażone i smutne, Aniołowie je pocieszali – tak samo i tutaj staje się to doświadczeniem uczniów. Aniołowie przypomnieli Apostołom nakaz Jezusa, że mają do Wieczernika powrócić i tam oczekiwać – jak to zostało tajemniczo powiedziane, na obietnicę Ojca – na Ducha Świętego (zob. Łk, 24, 1–12; Łk, 24, 13–49).

Apostołowie zamknięci w Wieczerniku, w bardzo małej, ciasnej przestrzeni, musieli zmagać się ze swoimi słabościami, musieli skonfrontować się z wydarzeniami ostatnich dni. Przede wszystkim mierzą się ze zdradą Judasza. Co ciekawe nigdy wcześniej w Piśmie Świętym nie ma wzmianki o tym, ażeby niewierność apostoła z Kariotu była tematem rozmów i myśli uczniów Jezusa.

Mamy opisy innych rachunków sumienia.

W Ewangelii Janowej widzieliśmy św. Piotra, który zbliżał się do Pana nad Jeziorem Galilejskim. Wiemy, że Piotr się zaparł Pana Jezusa i tam nad Jeziorem Galilejskim następuje pojednanie (zob. J 13, 36–38; J 18, 12–26; J 20, 19–29; J 21,1–19). Widzimy Tomasza, który nie wierzy i tę wiarę odzyskuje. Ewangelista Mateusz mówi o tym, że niektórzy spośród uczniów wątpią, widząc zmartwychwstałego Pana (Mt 28,17).

Wspominanie wyżej zderzenie ze słabością było przepracowywane przez Apostołów w obecności Jezusa, kiedy patrzyli na Zmartwychwstałego. Natomiast tutaj, w tajemnicy Wieczernika, w oczekiwaniu na Ducha Świętego, Apostołowie muszą zmierzyć się z problemem zdrady, czyli tego co zrobił Judasz, który – jak pamiętamy – popełnił samobójstwo (Dz 1,12–26), już w duchu nagiej wiary, po Wniebowstąpieniu.

Jest to okres rozliczenia samego grona apostolskiego, bez zamiatania pod dywan, bez unikania trudnych, smutnych – czasami wręcz bolesnych – wydarzeń. Dzięki temu jest to doświadczenie, które pozostaje wzorem dla nas wszystkich.

Oczekując na obietnicę Ojca, oczekując na Zesłanie Ducha Świętego, musimy w ramach naszych wspólnot przeprowadzić taki rachunek sumienia i spróbować skonfrontować się z tym co złe, co trudne, co być może raniące, przed czym – być może – do tej pory uciekaliśmy.

Mamy zawsze tendencję do tego, żeby schować, nie rozliczać, żeby kłamać, a Duch Święty – tak jak przypomina nam Ewangelia Janowa – przekonuje świat o grzechu, sprawiedliwości i o sądzie (zob. J 16,1–15).

To jest zatem pierwszy dar Ducha Świętego: człowiek jest w stanie stanąć w prawdzie przed Bogiem i przed sobą samym.

Mówiąc o wspólnotach, mam na myśli zarówno nasze wspólnoty rodzinne, wspólnoty zawodowe, wspólnoty zakonne – szerzej cały Kościół. To jest fascynujące w Dziejach Apostolskich, i w ogóle w tych tekstach, które są poświęcone początkom dziejów Kościoła, że Apostołowie mieli w sobie wyjątkową determinację do tego, żeby obnażać wśród nich samych – nie w świecie, który ich otaczał, ale wśród nich samych – to, co złe, wyciągać to na wierzch i leczyć to, co się da uleczyć. Myślę, że tego możemy od nich się nauczyć w szczerym sakramencie pokuty, ale również w takim publicznym zadośćuczynieniu za zło, które zostało wyrządzone. Jest to miarą naszej dojrzałości chrześcijańskiej. Myślę tutaj o wszystkich nas: o osobach świeckich, konsekrowanych, o duchowieństwie, o całych strukturach, które powinny wziąć odpowiedzialność za zło, które się dokonało i próbować wynagrodzić to, co się stało złego.

Jest to trudne, nazwanie rzeczy po imieniu, ale jest to wymóg, który stawia przed nami Duch Święty. Wziąć odpowiedzialność za zło, które się dokonało i wynagrodzić według miary tego, co się da zrobić. Apostołowie się również takiego wynagrodzenia podejmują. Do tego potrzebna jest ofiara, czyli oddanie swego życia. Dlatego na miejsce Judasza, według 1. rozdziału Dziejów Apostolskich, zostaje powołany Maciej.

Trudne jest jego zadanie, dlatego że musi pracować na miejscu Judasza. Myślę, że ciężko jest być zastępcą Judasza, jak i ciężko jest wynagradzać i w jakiś sposób naprawiać zło popełnione przez innych, ale to także jest naszym obowiązkiem w Kościele.

Zwróćmy uwagę na to, że tutaj nie chodzi tylko o to, żeby ponieść karę, bo kara nie cofnie zła, tylko bardziej chodzi o to, żeby naprawić to, co zostało zepsute. Ten fragment Dziejów Apostolskich nas tego uczy. A naprawiać to, co zepsute, nie musi koniecznie sprawca, bo może nie żyć, albo żyje, ale nie jest w stanie. Naprawić możemy my, którzy poczuwamy się do odpowiedzialności za wspólnotę rodzinną, kościelną, narodową, czy jakąś inną, czyli przywrócić porządek sprawiedliwości. Dalej czynić miłość, pełnić posługę, do której dana wspólnota została wezwana.

To wszystko jest przygotowaniem pola na działanie Ducha Świętego, na działanie Daru Ojca. Wiemy, że jest On najbardziej tajemniczym spośród wszystkich trzech Osób Boskich, a jednak bez Niego – jak modlimy się w Hymnie, który będziemy rozważać na końcu naszego Wieczernika – „…Cóż jest wśród stworzenia, jeno cierń i nędza…”.

Zachęcam Was zatem, żebyście jako wstępne ćwiczenie, trochę jako rachunek sumienia,  przeczytali i rozważyli 1. rozdział Dziejów Apostolskich. Spróbujcie się w nim odnaleźć – w tym smutku, trochę zawodzie Apostołów, którzy nie potrafili zrozumieć, dlaczego Pan Jezus ich opuszcza. Zachęcam, żebyście zobaczyli w Apostołach, ale i w sobie samych, tę olbrzymią nadzieję, która sprawia, że Apostołowie podejmują dzieło pokuty. Proszę, żebyście przyjrzeli się odwadze św. Macieja, który w milczeniu przyjmuje wybór sukcesora Apostoła Judasza i zobaczyli tę jedność, ożywiającą wspólnotę apostolską, która polega na jedności modlitwy. To są wszystko gesty, cechy, które możemy naśladować i przez to przyzywać Ducha Świętego.

Fragment darmowego e-booka „Tyniecki Wieczernik. Krótkie rekolekcje o Duchu Świętym”

Szymon Hiżycki OSB (ur. w 1980 r.) studiował teologię oraz filologię klasyczną; odbył specjalistyczne studia z zakresu starożytnego monastycyzmu w kolegium św. Anzelma w Rzymie. Jest miłośnikiem literatury klasycznej i Ojców Kościoła. W klasztorze pełnił funkcję opiekuna ministrantów, duszpasterza akademickiego, bibliotekarza i rektora studiów. Do momentu wyboru na urząd opacki był także mistrzem nowicjatu tynieckiego. Wykłada w Kolegium Teologiczno-Filozoficznym oo. Dominikanów. Autor książki na temat ośmiu duchów zła "Pomiędzy grzechem a myślą" oraz o praktyce modlitwy nieustannej "Modlitwa Jezusowa. Bardzo krótkie wprowadzenie".