Jak już informowaliśmy, wczoraj w dużych polskich miastach odbywały się protesty zwolenników aborcji, wyrażających swój sprzeciw wobec decyzji TK. Protest odbył się również przed gmachem TK, sprzed którego demonstranci przeszli w pobliże domu prezesa PiS. Tam doszło do starć z policją. Rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji przekazał, że zatrzymanych zostało 15 osób.

Demonstrujący wczoraj w pobliżu domu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego zwolennicy aborcji nie tylko łamali związane z pandemią koronawirusa obostrzenia, ale byli też agresywni i dopuszczali się fizycznych ataków wobec policji. W stronę ochraniających zgromadzenie funkcjonariuszy poleciały m.in. kamienie, wobec czego policja została zmuszona do użycia środków przymusu bezpośredniego, siły fizycznej oraz gazu.

Jak podkreśla rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji, nadkom. Sylwester Marczak, celem policji było przede wszystkim zabezpieczenie zgromadzenia.

- „Zwróćmy uwagę na to, że pomimo faktu, że zgromadziła się duża grupa osób, policjanci zabezpieczali dane zgromadzenie, dbali o bezpieczeństwo uczestników danego zgromadzenia (…) Wyłączany był ruch na poszczególnych ulicach, wszystko po to, żeby nie było zagrożenia zarówno dla osób biorących udział w tym zgromadzeniu, ale także dla uczestników ruchu drogowego” – mówił rzecznik na zorganizowanej dziś konferencji prasowej.

Poinformował, że w związku z wczorajszym warszawskim protestem zatrzymanych zostało 15 osób. Jedna z nich została wypuszczona. Pozostałych 14 jest wciąż zatrzymanych w związku z naruszeniem nietykalności policjantów. Do Sanepidu przekazano też ponad 200 notatek związanych z nieprzestrzeganiem restrykcji sanitarnych. Wystawiono 35 mandatów karnych oraz sporządzono 89 wniosków do sądu o ukaranie.

kak/PAP, wPolityce.pl