W 2008 r. Episkopat Polski wydał instrukcję dotyczącą wystąpienia z Kościoła. Aby to zrobić, trzeba przyjść do parafii z dwoma świadkami, jeden powinien być rodzicem lub chrzestnym. Zgodnie z przepisami, proboszcz ma spróbować odwieść przyszłego apostatę od tej decyzji i poinstruować go, że nie będzie mógł w przyszłości np. być chrzestnym, traci prawo do katolickiego pogrzebu i zostaje automatycznie ekskomunikowany.

Proboszcz powinien też poinformować,  że chrztu nie da się wymazać z życia więc apostata nie będzie mógł tym samym zostać wykreślonym z ksiąg parafialnych. W księdze pojawi się natomiast adnotacja, że dana osoba "formalnym aktem wystąpiła z Kościoła katolickiego". Wtedy też proboszcz przestaje gromadzić dane na jej temat.

Z tymi warunkami nie zgadza się jednak wiele osób, które chcą wystąpić z Kościoła katolickiego.

- Dane występującego z Kościoła trzeba jakoś zweryfikować. Przecież gdyby można było zrobić to korespondencyjnie, co stałoby na przeszkodzie, żeby ktoś zrobił dowcip i "wypisał" z Kościoła mnie albo np. arcybiskupa Gądeckiego? - tłumaczy gazecie ks. Józef Kloch, rzecznik Episkopatu.

Apostaci zwracają się więc do GIODO. Jak wskazuje generalny inspektor ochrony danych osobowych Wojciech Wiewiórowski, przed 2013 r. GIODO umarzał większość wniosków od apostatów.

Apostaci zaskarżali więc decyzję GIODO do sądów administracyjnych. W 2013 r. Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że GIODO w pierwszej kolejności powinien brać pod uwagę prawo państwowe, a nie kościelne, nakazując proboszczom, by odnotowywali w księgach parafialnych, że dana osoba wystąpiła z Kościoła, nawet jeżeli nie dopełniła procedur wskazanych przez Episkopat. Po tych wyrokach NSA ówczesny sekretarz generalny Episkopatu (obecnie prymas Polski) bp Wojciech Polak zachęcał proboszczów, by nie stosowali się do decyzji GIODO, zaskarżając je do wojewódzkich sądów administracyjnych.

Spór wrócił więc do WSA. Sądy rozpatrują teraz skargi proboszczów. W pierwszej rozprawie, w styczniu, jeden z proboszczów wygrał z GIODO. Najbliższą sprawę zaplanowano na 19 listopada w Warszawie.

Niektórzy apostaci próbują dowodzić, że instrukcja dotycząca apostazji w ich diecezjach nie obowiązuje, bo w każdej diecezji powinien ją potwierdzić dekret biskupa. Jeżeli ten nie został wydany, to ich zdaniem prawo nie obowiązuje, a procedury kanoniczne nie są określone, więc do apostazji wystarczy oświadczenie przesłane pocztą.

Innego zdania jest Episkopat.  - Normy prawne obowiązujące w całym Kościele są ogłaszane w "Aktach Konferencji Episkopatu Polski", a nie w lokalnych wydawnictwach - tłumaczy ks. Kloch.

Widacv

Ra/Gazeta.pl