Jak donosi Rzeczpospolita, po kilku miesiącach spokoju rozpoczyna się kolejny etap wojny między PiS a szefem NIK Marianem Banasiem.

Podmiotem sporu jest kandydatura prof. Izabeli Zawiślińskiej w Kolegium Najwyższej Izby Kontroli. Prof. Izabela Zawiślińska jest szefową podyplomowych studiów audytu, kontroli zarządczej i rachunkowości w SGH w Warszawie. Jest też egzaminatorem w Polskiej Izbie Biegłych Rewidentów.

W skad Kolegium wchodzi m. in. 14 członków powoływanych przez Marszałka Sejmu na wniosek Prezesa NIK, co wymusza kompromis między wymienionymi.

Wniosek o powołanie prof. Zawiślińskiej oraz radcy Prezesa NIK Marii Smereczyńskiej Marian Banaś złożył na początku bieżącego roku. Ku zaskoczeniu wszystkich, wniosek o powołanie prof. Zawiślińskiej został wycofany przez Banasia pod koniec kwietnia.

Zaistniała w związku z tym wątpliwość, czy Prezesowi NIK przysługuje kompetencja do cofnięcia wniosku o powołanie członka Kolegium NIK. Z ekspertyz przedstawionych przez Banasia (m. in. eksperyzy prof. Ryszarda Piotrowskiego) wynika, że taka kompetencja mu przysługiwała. Biuro Analiz Sejmowych zajęło z kolei odmienne stanowisko.

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek ostatecznie zdecydowała o powołaniu do Kolegium NIK obu wymienionych wyżej kandydatek.

Zdaniem wchodzącego w skład Komisji ds. Kontroli Państwowej posła PSL Jana Łopaty, "tłem zawirowań jest próba uzyskania przez opcję rządzącą większości w kolegium NIK, organie, który ma duży wpływ na kształt ocen pokontrolnych".

Zdaniem Łopaty Banaś mógł nabrać podejrzeń, że prof. Zawiślińska będzie głosować przeciw niemu. Z informacji uzyskanych przez Rzeczpospolitą wynika, że obecnie mają miejsce przypadki, w których Prezes NIK zostaje przegłosowany przez Kolegium.

g/rp.pl