Zachowanie premiera Nowej Zelandii zostało szeroko skomentowane również przez internautów, którzy określili je żenującym i stwierdzili, że Key nie nadaje się na premiera.

Kelnerka w serwisie blogowym napisała, że w ciągu kilku miesięcy Key kilkakrotnie pociągnął ją za włosy, zebrane w koński ogon.

Tłumaczyła, że na początku zachowanie premiera odebrała jako "żartobliwe i zabawne", jednak z czasem zaczęło ją ono irytować. Choć w marcu zażądała od szefa rządu, by przestał i poskarżyła się też jego ochronie, wybryki nie ustawały jeszcze przez jakiś czas. Wreszcie po pewnym czasie premier przeprosił kelnerkę i wręczył jej dwie butelki wina.

Polityk, wypowiadając się dla prasy podczas oficjalnej podróży do Turcji, powiedział, że często odwiedzał kawiarnię, bo znajdowała się blisko jego domu, a z pracownikami łączyły go "serdeczne i przyjazne relacje".

- Zawsze było dużo wygłupów i psikusów, i to właściwie tyle - dodał Key.

Zachowanie premiera spotkało się z ostrą krytyką opozycji. Przywódczyni Zielonych Metieria Turei powiedziała, że jego postępowanie wobec pracownicy kawiarni nasuwa pytania o mobbing w miejscu pracy.

AA/Tvn24.pl