Prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński podczas dzisiejszej konwencji regionalnej w Lublinie zaakcentował... różnice między PiS a PO. 

"Czym różni się Prawo i Sprawiedliwość od Platformy Obywatelskiej? Ano wiadomo, stosunkiem do społeczeństwa, do narodu. My uważamy, że naród, bo tego słowa się nie wstydzimy i go używamy, to ta główna generalna wspólnota, wobec której mamy wiele zobowiązań. Oni (PO- przyp. red.) słowa 'naród' nie lubią"- podkreślił były premier. 

"Musimy dbać o spójność narodu, o interesy wszystkich grup, wszystkich obywateli, nie możemy ich dzielić ani z punktu widzenia ich sytuacji społecznej, ani z punktu widzenia miejsca zamieszkania. Musimy czynić wszystko, by to określenie 'wspólnota' miało jakiś sens. Musimy dawać im równe szanse na pomyślny los, wspierać tych, którym się nie poszczęściło. Krótko mówiąc dla nas słowo wspólnota musi wiele znaczyć i bardzo wiele znaczy. Musimy dbać o to co jest emanacją tego narodu i co jest warunkiem jego dobrego funkcjonowania, istnienia, tzn. o polskie państwo, o jego siłę, sprawność, o jego pozycję w Europie i świecie"-wyliczał Jarosław Kaczyński. Następnie polityk zaczął zastanawiać się, czym kieruje się Platforma Obywatelska. Zdaniem lidera PiS, wskazanie motywów głównej partii opozycyjnej byłoby "nieco bardziej skomplikowane", gdyż nie chodzi o deklaracje ale o "pewną praktykę polityczną". 

"Jeżeli spojrzeć na tę praktykę, ale też na pewne deklaracje to wiadomo jedno: oni słowa 'naród' nie lubią. Różnie to bywa, w tych różnych przebraniach w jakich występuje Platforma, dziś wiemy jak to przebranie się nazywa, ale przecież to w końcu zawsze to samo. Oni tej integracji najwyraźniej nie chcą"-stwierdził Jarosław Kaczyński. W ocenie prezesa Prawa i Sprawiedliwości, dla partii Grzegorza Schetyny najważniejsza jest w rzeczywistości jedynie "socjotechnika utrzymania władzy", która jednak w sytuacji, gdy społeczeństwo jest zintegrowane, okazuje się nieskuteczna.

Jak wskazał Kaczyński, dla Platformy Obywatelskiej władza to "mechanizm manipulacji społeczeństwem", co dowodzi "niechętnego stosunku" tej partii do prawdy i wspólnotowości. 

"Z ich punktu widzenia nie ma sensu, by ludzie zbyt dobrze znali i obecną rzeczywistość, mechanizmy obiegu dóbr, by znali przeszłość, źródła teraźniejszości. To po prostu przeszkadza w manipulacji i rządzeniu. Przeszkadza także wspólnota, a wobec tego co wszystko, co wspólnocie służy. (…) Nie jest potrzebne CBA, bo pokazuje pewne odcinki tego mechanizmu, niepotrzebna jest telewizja publiczna, bo pokazuje to, co chcieliby wiedzieć, a jeśli chodzi o wspólnotę, to przede wszystkim nie jest potrzebna polityka społeczna, którą my prowadzimy, to wszystko co łączy. Można powiedzieć więcej: nie bardzo potrzebne jest zintegrowane państwo, lepiej je zdezintegrować, bo wtedy jest łatwiej"-mówił były premier. 

Lider PiS zajął również jasne stanowisko w sprawie wejścia Polski do strefy euro. 

"W interesie różnych grup, w szczególności zewnętrznych, przejście Polski na euro będzie korzystne. Ale czy będzie korzystne dla Polaków? Czy euro dobrze służy różnym europejskim państwom? Mogę powiedzieć tak: owszem, służy, ale Niemcom, Holandii, Belgii, natomiast inni, nawet tak silne państwa jak Francja, na euro tracą, a inne upadają. Czy zyskają na tym polskie gospodarstwa domowe i kieszenie Polaków, czy po raz kolejny zostaną zmniejszone? Tak, niezależnie od tego, jaki będzie mechanizm przyjęcia euro (…), to w ten czy inny sposób na tym stracimy"- ocenił Kaczyński. Zdaniem byłego premiera, przyjęcie przez Polskę waluty euro może oznaczać dla naszych rodaków "kolejny wstrząs". 

"Czy przyśpieszy nas rozwój? Wyrówna nas poziom zamożności z krajami zachodnimi? Nie. My mówimy „nie” dla euro, mówimy „nie” europejskim cenom. Mówimy europejskie płace, a nie europejskie ceny"-zaznaczył. 

Kaczyński zaprezentował również liderkę lubelskich list PiS do Parlamentu Europejskiego: Elżbietę Kruk. 

"Lublin nie miał szczęścia, wybierany był pan, który natychmiast wybierał własną drogę. Dziś na czele listy stoi Elżbieta Kryk, doświadczona działaczka, parlamentarzystka, absolwentka studiów amerykańskich. (…) Jest twarda i uparta, takich ludzi potrzeba nam w UE. Tam trwa rozgrywka interesów i mamy wielką ofensywę ideologiczną. Trzeba się jej przeciwstawiać i Elżbieta Kruk jest osobą, która będzie to potrafiła. Koniec nieszczęść, walczmy o dwa mandaty"-podkreślił.

yenn/Fronda.pl